Wybory 2023. Agnieszka Holland wskazała kandydatów, na których warto głosować
Kampania przed wyborami parlamentarnymi jest już na ostatniej prostej. Do głosowania pozostały zaledwie 4 dni. Kandydaci mają więc coraz mniej czasu, aby zachęcić wyborców do oddania głosu na swoje partie. Jednym z tematów tegorocznej kampanii stał się kryzys migracyjny. Ogromne emocje wzbudził film Agnieszki Holland poświęcony sytuacji przy granicy polsko-białoruskiej. Na reżyserkę „Zielonej granicy” spadła fala krytyki ze strony polityków, którzy w zdecydowanej większości filmu nie widzieli.
Wybory 2023. Na kogo zagłosuje Agnieszka Holland?
W jednym z ostatnich wpisów w mediach społecznościowych Agnieszka Holland postanowiła wymienieć tych kandydatów, na których warto głosować. Podkreśliła, że skupi się na Warszawie. Reżyserka zaznaczyła, że liderów list KO oraz Lewicy wszyscy znają.
Z wpisu autorki „Zielonej granicy” wynika, że jednym z jej faworytów w jesiennych wyborach parlamentarnych jest Trzecia Droga, czyli koalicja PSL oraz Polski 2050. „Lider listy w Warszawie – Michał Kobosko – jawi i się jako poważny gość, umiarkowany, otwarty, o dużych, jakże potrzebnych umiejętnościach negocjacyjnych, wrażliwości społecznej. Gdybym chciała głosować na tę koalicję, spokojnie oddałabym na niego głos” – stwierdziła. Artystka podkreśliła, że istotne jest, aby Trzecia Droga przekroczyła ośmioprocentowy próg wyborczy.
Na tych kandydatów stawia Agnieszka Holland
Agnieszka Holland zaznaczyła, że „najwięcej faworytów znajduje się na liście Lewicy”. Podała nazwiska trojga kandydatów: Agaty Diduszko-Zyglewskiej, Cezarego Pawła Kasprzaka oraz pisarza Jacka Dehnela. Dodała, że „wszystkich bardzo ceni”.
Także w przypadku Koalicji Obywatelskiej na liście artystki znalazło się troje kandydatów: Urszula Zielińska, Klaudia Jachira oraz Michał Szczerba. „Tutaj jestem wdzięczna kilkorgu dotychczasowym posłankom – posłom i koniecznie chciałabym zobaczyć ich w kolejnym parlamencie – już nie w ławkach opozycyjnych” – stwierdziła.
Przy okazji Agnieszka Holland zachęciła do głosowania na dwie kobiety, które do tej pory nie były posłankami: Dorotę Łobodę oraz Małgorzatę Zakrzewską. „Bo trzeba nam jak najwięcej edukacji, kultury i kobiet” – uzasadniła swój wybór.