Kandydat Lewicy zawiadomił prokuraturę ws. Błaszczaka. „Mógł narazić państwo polskie”
Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że członek zarządu partii Razem i kandydat Lewicy na posła z Olsztyna Bartosz Grucela złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie Mariusza Błaszczaka we wtorek 10 października. Jego zdaniem szef MON, odtajniając fragment planu Warta, mógł złamać przepisy ustawy o ochronie informacji niejawnych.
Kandydat Lewicy zawiadomił prokuraturę ws. Mariusza Błaszczaka
W ocenie polityka Lewicy „swoim działaniem, w celu uzyskania korzyści osobistych i politycznych, tj. zdyskredytowania partii opozycyjnych na rzecz jego rodzimej partii Prawo i Sprawiedliwość, Mariusz Błaszczak mógł narazić państwo polskie na daleko idące negatywne konsekwencje”. Wśród nich wskazał „zagrożenie niepodległości, suwerenności lub integralności terytorialnej Rzeczypospolitej Polskiej”, „zagrożenie bezpieczeństwu wewnętrznemu Rzeczypospolitej Polskiej”, „zagrożenie sojuszom i pozycji międzynarodowej Rzeczypospolitej Polskiej” oraz „osłabienie gotowości obronnej Rzeczypospolitej Polskiej”.
„Przez działania Mariusza Błaszczaka potencjalny agresor może zapoznać się z jednym z planów obronnych Polski” – podniósł Grucela w zawiadomieniu do prokuratury, cytowanym przez dziennik. Dodał też, że szef MON „niejako wspomógł tzw. piątą kolumnę w infiltracji i destabilizacji państwa zarówno przed potencjalnym konfliktem, jak i w jego trakcie”.
Szef MON ujawnił plany wojska
W połowie września w spocie wyborczym Błaszczak ujawnił pokazał pierwszą stronę dokumentu „Plan użycia Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej Warta – 00101”. Został on stworzony przez Sztab Generalny Wojska Polskiego i podpisany 30 czerwca 2011 roku przez ówczesnego szefa sztabu gen. Mieczysława Cieniucha, a następnie zatwierdzony 11 lipca przez ówczesnego ministra obrony Bogdana Klicha. Według pokazanego fragmentu samodzielna obrona do momentu przybycia wojsk sojuszniczych miała trwać 10-14 dni. Plan zakładał zatrzymanie przeciwnika „najdalej na rubieży rzek Wisły i Wieprza” oraz utrzymanie przyczółków na prawym brzegu Wisły w rejonie Grudziądz – Toruń – Bydgoszcz i Otwock – Garwolin – Ryki.
Po ujawnieniu planu gen. Cieniuch tłumaczył, że nie oznacza to, że wojsko miało bronić się tylko 10-14 dni i przekonywał, że odtajniono tylko piąty, ostatni etap obrony. Politycy PiS wykorzystywali dokument do uderzenia w opozycję i przekonywali, że „rząd Tuska w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski”.