Konfederacja z najsłabszym wynikiem. Mentzen: Nie udało nam się
W niedzielę o 21:00 pojawiły się pierwsze sondażowe wyniki wyborów parlamentarnych. Zwycięstwo odniosło Prawo i Sprawiedliwość, a sejmową większość najpewniej przejmie koalicja partii opozycyjnych – Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy.
Konfederacja uplasowała się na ostatnim z pięciu komitetów, które przekroczyły próg wyborczy. Według Ipsosu uzyskała 6,2 proc. i może liczyć na 12 mandatów. Nieco wyższy wynik wskazuje Ogólnopolska Grupa Badawcza – 7,7 proc. – To tylko sondaż – stwierdził Sławomir Mentzen podczas wieczoru wyborczego.
Sławomir Mentzen załamany wynikiem Konfederacji
– Ostateczne wyniki mogą się jeszcze trochę zmienić, ale nie ma co ukrywać, że wiele się nie zmienią i ponieśliśmy porażkę. Mieliśmy wywrócić ten stolik i wszystko wskazuje na to, że się nie udało. Toczyliśmy nierówną walkę przeciwko wszystkim, przeciwko PiS-owi i Platformie, przeciwko TVN-owi i TVP, i wygląda na to, że przegraliśmy – przyznał lider Konfederacji.
Sławomir Mentzen stwierdził, że „przez ostatni rok dał z siebie wszystko, jednak okazało się to niewystarczające”. – Na początku wyglądało, że nie musi być tak źle. Jeszcze w marcu strzeliliśmy „gola na 1:0”, w czerwcu poprawiliśmy na „2:0” i wydawało się, że jesteśmy blisko tego naprawdę historycznego wyniku. Niestety potem strzelili nam na „2:1”, a w ostatnich chwilach na „2:3” – ocenił polityk.
Nie wiadomo co dalej z Konfederacją
Niemal identycznie lider Konfederacji wypowiedział się w oświadczeniu opublikowanym chwilę po pierwszych wynikach na platformie X. „Przed nami kolejna kadencja sejmu. Jeszcze nie wiemy, ilu będziemy mieli w niej posłów. Możliwe, że będziemy w stanie wpłynąć na wynik niektórych głosowań. Na pewno będziemy w stanie zwracać uwagę opinii publicznej na niektóre działania rządu, wywierać presję, by się powstrzymał” – napisał polityk.
„Kampania wyborcza to czas romantycznego zrywu, to jest wojna, ciąg najróżniejszych bitew, pełen porażek i sukcesów, oraz nagłych zmian sytuacji. Ale kampania wyborcza już się skończyła, kiedy będzie kolejna – nie wiadomo. Teraz nadchodzi czas ciężkiej, codziennej, mniej widowiskowej, ale koniecznej, pozytywistycznej pracy” – dodał.