Waldemar Pawlak cytuje dialog z „Psów”. „TVN nie wierzył w moje możliwości”
Gośćmi w czwartkowym wydaniu „Kropki nad i” na antenie TVN24 był były premier, a obecnie wybrany na senatora Waldemar Pawlak z PSL i poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Kowal.
Paweł Kowal: Liczymy na to, że prezydent ma rozum
Na początku programu prowadząca Monika Olejnik, przedstawiając Pawła Kowala, stwierdziła, że zdobył on w Rzeszowie „63 mandaty, a nawet trochę więcej” dla Koalicji Obywatelskiej. Trudno powiedzieć, o co chodziło dziennikarce, ale Kowal szybko wybrnął z sytuacji. – W Rzeszowie zdobyłem ponad 25 tysięcy głosów, ale przede wszystkim nasza lista dobrze wypadła. Okazało się, że można – stwierdził.
Z kolei Waldemar Pawlak nie przepuścił okazji, żeby nie odnieść się do tego, że w „Faktach” na drugi dzień po wyborach oznajmiono, że nie zdobył on mandatu. – TVN nie wierzył w moje możliwości – stwierdził były premier i podziękował osobom, które z Warszawy jeździły specjalnie do jego okręgu, żeby na niego zagłosować.
Tematem rozmowy było przede wszystkim oczekiwanie, że prezydent Andrzej Duda jak najszybciej powoła rząd obecnej opozycji, nie czekając na ewentualne próby utworzenia rządu przez PiS.
– W obliczu oporów co do przekazania władzy, nie ma co dywagować nad szczegółami, trzeba szybko doprowadzić do objęcia rządu i rozpocząć proces demokratycznych przemian – przekonywał Waldemar Pawlak, sugerując, że opozycja powinna jak najszybciej ustalić skład nowego rządu. – Wyniki wyborów są jednoznaczne, nie ma małej różnicy, jest jednoznaczny wynik. Nie ma co dywagować – mówił były premier, a Olejnik dopytywała, dlaczego poprzednia władza „kombinuje”? – Ma taką naturę. Widzieliśmy różne dziwne rzeczy, kupowanie posłów, przeciąganie posłów z różnych ugrupowań, łamanie posłów z własnej formacji. PSL nie da się złamać – zadeklarował.
Olejnik pytała również posła KO o „zaloty” wobec PSL-u.
– Jestem pewien, że te końskie zalety nie dadzą żadnego efektu. Przypomina mi to bardzo 1989 roku, kiedy Jaruzelski próbował na premiera Malinowskiego, potem Kiszczaka. Tylko Kiszczak chciał, ale nikt inny już z nim nie chciał. Prezydent ma możliwość rozeznania sytuacji. Liczymy na to, że prezydent ma rozum. Prezydent doskonale wie, kto ma większość, a kogo naród nie chce. Powinien działać w interesie narodu. I tu nie ma takich żartów, że on może sobie poprzeciągać. Bo przeciągając, ryzykuje bezpieczeństwo kraju, Ukraina, Bliski Wschód, KPO – mówił. – Prezydent może zrobić tylko jedno, iść z wolą narodu, nie działać przeciwko tej woli. I o to apeluje do prezydenta – dodał.
Waldemar Pawlak cytuje „Psy”
Monika Olejnik pytała też, dlaczego prezydent nie apeluje do ustępującego rządu, żeby nie podejmował działań na sam koniec kadencji, o co apelował przed laty do ustępującego rządu PO.
– Prezydent mógłby zaapelować do rządu, jak w 2015 roku, żeby nie podejmował żadnych działań wykraczających poza bieżące administrowanie, czyli rozstrzygnięć o znaczących konsekwencjach finansowych, politycznych, kadrowych – mówił były premier.
– Tych zjawisk jest dużo, w niektórych instytucjach zaczynają kupować niszczarki. Powiem szczerze, nigdy nie sądziłem, że będę oglądał drugi raz 1989 rok – mówił z kolei Paweł Kowal.
– Mówisz, że będzie znowu pytanie „Stopczyk, co wy tam palicie” – wtrącił były premier, cytując kultowy dialog z filmu „Psy” Władysława Pasikowskiego odnoszący się do palenia przez byłych funkcjonariuszy SB PRL-owskich dokumentów tuż po zmianie ustroju.
– Jak ja patrzę, że oni zaczynają nawet dokumenty niszczyć, palić, to jakaś historia jest w ogóle... że można było Polskę tak upokorzyć, że można było ten dumny naród postawić w takiej sytuacji – odparł Kowal. – Ale najważniejsze cieszmy się jeszcze jakiś czas. To była wielka rzecz, którą zrobiliśmy w niedzielę. To ludzie zrobili. Powiedzieli nie, poszli. 74 proc. frekwencji. Więcej niż w 1989 roku. To dzieje się historia na naszych oczach – dodał.
W dalszej części rozmowy Waldemar Pawlak stwierdził, że sądzi, że „może będziemy mieli kilku prawych i sprawiedliwych, którzy nie dopuszczą, żeby głupie rzeczy były robione w tym ostatnim miesiącu”. – Przy dobrej woli pana prezydenta, po pierwszym posiedzeniu Sejmu mogłaby być już zmiana rządu, bo wynik jest jednoznaczny – dodał.