Parafie milczą jak zaklęte. Te statystyki ujawniła 1 na 100

Dodano:
Kościół, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Maleo
Jak przedstawiają się statystyki mierzące stopień religijności Polaków? Odpowiedź na to pytanie próbowała uzyskać redakcja portalu poznan.wyborcza.pl. Jak wyszło?

Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego prowadzi regularne badania dotyczące poziomu religijności Polaków. Jednym z elementów jest liczenie wiernych. Akcja kiedyś przypadała na ostatnią niedzielę listopada, ale kilka lat temu została przełożona o miesiąc. W tym roku została zorganizowana 22 października.

Proces liczenia przebiega w następujący sposób: oddelegowane do tego osoby, często ministranci, sumują wszystkich parafian, którzy wyszli z konkretnych kościołów po niedzielnych mszach świętach, a także osobno sumują wiernych, którzy przystąpili do Komunii Świętej. Następnie proboszczowie wysyłają dane do ISKK, a instytut przygotowuje raport w odniesieniu do tego, ilu w danej parafii jest mieszkańców oraz ilu wśród nich jest katolików, czyli osób ochrzczonych. Wyniki są zazwyczaj publikowane po ponad roku.

Liczenie wiernych w parafiach. „Nie ma się czym chwalić” kontra „Pękam z dumy”

Redakcja poznan.wyborcza.pl postanowiła sprawdzić, jak wygląda sytuacja w 100 wybranych parafiach w Wielkopolsce (Wielkopolska obejmuje pięć diecezji). Dane ujawniła tylko parafia pw. św. Bartłomieja w Koninie (diecezja wrocławska). – W naszym kościele było na mszy św. 927 osób, a dla porównania rok temu – 844. To prawie 20 proc., dla porównania rok temu uczestniczyło 18 proc. – podał ks. prałat Tomasz Michalski, proboszcz konińskiej parafii.

Dlaczego inne parafie zdecydowały się milczeć? – Nie ma takiej praktyki. Nie znam żadnego księdza z mojego dekanatu, który by takie dane ujawniał. Nie mam również wśród znajomych proboszczów takiego, który by z ambony powiedział, ilu ludzi przyszło na mszę i ilu przystąpiło do Komunii. Dlaczego? Szczerze, bo nie ma się czym chwalić – powiedział anonimowo jeden z poznańskich proboszczów.

– Gdy zaczynałem pracę, było to jeszcze ponad 30 proc., potem do kościoła chodził co czwarty parafianin. W 2019 r., ostatnim przed pandemią, średnia minimalnie przekraczała 20 proc. W tym roku, 22 października, to było już tylko ok. 15 proc. Kto myślał, że po pandemii ludzie wrócą do kościołów, mocno się mylił. Lepiej to już było – kontynuował.

Co ciekawe, niektórzy mają dość optymistyczne wnioski. – Pękam z dumy, bo mam w tym roku ponad 30 proc. – przekazał duchowny z małej parafii w archidiecezji gnieźnieńskiej. – Ostatnie oficjalne dane z 2021 r. wskazują, że w naszej archidiecezji na mszę przyszło ponad 26 proc. Parafie wiejskie jak nasza oczywiście są zdecydowanie powyżej średniej. W 2021 r. odnotowaliśmy wynik wokół 35 proc., teraz był o dwa punkty procentowe niższy – dodał.

Źródło: poznan.wyborcza.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...