Schowali się, lecz to im nie pomogło. Funkcjonariusze Straży Granicznej zajrzeli do środka
Służby udaremniły próbę przekroczenia polsko-białoruskiej granicy 44 migrantom – poinformowała 3 listopada Straż Graniczna. Wśród osób, które niezgodnie z prawem zamierzały wejść na teren Polski byli między innymi obywatele Erytrei, Syrii czy Jemenu. Migrantom pomóc próbowały trzy osoby, które zatrzymano. Jedna z nich – obywatel Ukrainy – transportował dwóch Irańczyków. Pozostali to obywatele Gruzji.
Tego samego dnia funkcjonariusze na granicy ze Słowacją skontrolowali łącznie 4,5 tys. pojazdów i 12,2 tys. osób. Straż Graniczna z Bielska-Białej zatrzymała na terenie Polski dwóch obywateli Bangladeszu. Jak informują funkcjonariusze, migranci „ukryci byli w naczepie ciężarówki”.
Migranci zaatakowali patrol
Sporo pracy funkcjonariusze mieli także 1 listopada. Z terenu Białorusi do Polski próbowało przedostać się 86 migrantów, między innymi obywateli Somalii czy Iranu. Jak dodaje Straż Graniczna, gdy 18 z nich zobaczyło patrol z Białowieży, postanowiło porzucić swoje plany. Kolejnych 18 osób przedostało się natomiast przez rzekę Przewłoka w okolicach wsi Dubicze Cerkiewne (woj. podlaskie). Doszło do groźnego incydentu – funkcjonariusze zostali zaatakowani kamieniami.
Tego samego dnia na granicy polsko-słowackiej Straż Graniczna przeprowadziła kontrole 3,3 tys. pojazdów i 8,1 tys. osób.
Kryzys migracyjny
W drugiej połowie 2021 roku na granicę polsko-białoruską zaczęli napierać migranci. Do sytuacji doprowadził Alaksandr Łukaszenka, który chce w ten sposób doprowadzić do destabilizacji wschodniej część Unii Europejskiej. Cudzoziemcy koczują na terenie Białorusi, ponieważ dyktator zapewnił ich, że będą mogli bez problemu przekroczyć w tym miejscu granicę.
Warto dodać, że przeważająca liczba migrantów ma rosyjską wizę. Okazuje się, że na Białoruś przedostają się przede wszystkim osoby, które wcześniej przebywały w Rosji.