Ratownik GOPR miał wypadek. „Sparaliżowany od szyi w dół”

Dodano:
Wypadek ratownika GOPR Źródło: Facebook / Grupa Sudecka GOPR
Ratownik GOPR Jarosław Błażejewski miał bardzo poważny wypadek, w trakcie którego doznał dotkliwych obrażeń. Gdy przebywał na terenie budowy swojego wymarzonego domu, ciężka belka spadła mu prosto na głowę. Tak zdarzenie to opisują koledzy z Grupy Sudeckiej GOPR na Facebooku. Mężczyznę udało się uratować, jednak przed nim długa i kosztowna rehabilitacja.

Jarosław Błażejewski przez wiele lat był ochotnikiem Grupy Sudeckiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na co dzień zaś pracował jako drwal. W ostatnim czasie każdą wolną chwilę poświęcał na budowę wymarzonego domu z bali, gdzie planował wprowadzić się z rodziną – żoną i trójką dzieci.

Jednak trzy tygodnie temu rozegrał się dramat – podczas prac jedna z belek uderzyła mężczyznę w głowę. „Ich świat zawalił się w kilka sekund” – opisują koledzy ratownika z woj. dolnośląskiego. Po wypadku lekarze na oddziale intensywnej terapii przez trzy tygodnie toczyli bój o życie mężczyzny. Teraz trwa walka, by był w stanie samodzielnie oddychać.

Na rehabilitację potrzeba 1 mln zł

W niedalekiej przyszłości ochotnik GOPR będzie musiał podjąć się długiej i kosztownej rehabilitacji. To dlatego, że w trakcie wypadku belka, uderzając w głowę, uszkodziła rdzeń kręgowy. Na ten moment mężczyzna nie jest w stanie więc ruszać rękami czy nogami. „Jest sparaliżowany od szyi w dół” – czytamy.

Rodzina została przez lekarzy przygotowana na scenariusz, wedle którego ratownik najprawdopodobniej przez miesiące lub lata będzie musiał uczęszczać na rehabilitację. „Nie porzucamy jednak nadziei, wierzymy w umiejętności i wiedzę lekarzy i rehabilitantów, ale stajemy też twarzą w twarz z okrutnymi realiami tej chwili” – wyjaśnia rodzina, jak czytamy na twojegory.pl.

W internecie ruszyła zbiórka charytatywna na leczenie mężczyzny. Rodzina oszacowała koszty rehabilitacji na 1 mln zł. Do tej pory udało się zebrać 27 proc. tej kwoty, czyli ponad 272 tys. zł. Zbiórka cieszy się sporym zainteresowaniem, a internauci coraz chętniej udostępniają ją w social mediach.

„Wasze zaangażowanie w sprawę Jarka skumuluje w nim wszystkie jego siły i najpierw postawi go to na te symboliczne nogi, a potem może i na te dzisiaj pozostające bez ruchu” – podsumowuje żona mężczyzny, Aldona Błażejewska.

Źródło: WPROST.pl / Grupa Sudecka GOPR, zrzutka.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...