Balcerowicz zakpił z PO. „To ma być program rządu?!”
Leszek Balcerowicz na platformie X (dawny Twitter) podzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi sztandarowego programu Platformy Obywatelskiej. Zauważył, że w „100 konkretach na 100 dni rządów”, które partia Donalda Tuska hucznie ogłosiła na początku września, zabrakło podpunktów odnoszących się bezpośrednio do spraw zasadniczych.
Ekonomista wyjaśnił, że w programie zabrakło „konkretów” dotyczących stanu gospodarki po rządach Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem PO powinna w podpunktach skupić się na kwestiach takich jak „skąd wziąć pieniądze”, a także „co zrobić, by gospodarka nie wpadła w stan bliski stagnacji”. „To ma być program rządu?!” – zakpił na koniec Balcerowicz.
„100 konkretów PO”. Najważniejsze informacje o programie
„100 konkretów na 100 dni” to sztandarowy program Tuska, który po raz pierwszy zaprezentowany został w sobotę 9 września w Tarnowie, na Konwencji Programowej PO. Znajdziemy tam między innymi obietnicę zniesienie tzw. podatku Belki, urlop dla przedsiębiorcy, legalną aborcję do 12. tygodnia ciąży, babciowe czy podwyższenie pensji dla nauczycieli o 30 proc.
We wrześniu w rozmowie z „Wprost” Bronisław Komorowski przyznał, że „dwa postulaty bardzo mu się spodobały”. Były prezydent zwrócił uwagę na chęć dokonania przez PO przeglądu sytuacji w polskiej armii, a także plany likwidacji bariery finansowej przy stosowaniu metody in vitro.
Dodał jednak w kontekście podwyżek dla nauczycieli i wsparcia dla artystów ze środków, które niegdyś wędrowały na poczet Funduszu Kościelnego, że „nie pamięta kampanii, w której tak szczodrze sypałyby się kosztowne dla budżetu postulaty”. Były prezydent uważa, że tego typu praktyki PiS rozpoczął w 2015 roku. „Nie mieli umiaru w wydawaniu pieniędzy publicznych” – zauważył.
Ryszard Petru krytycznie o programie PO
Natomiast Ryszard Petru tuż po wyborach w rozmowie z RMF FM stwierdził, że choć Platforma zgłosiła 100 konkretów, to jednak „finanse publiczne ograniczą możliwości ich realizacji w krótkim okresie” – podkreślił.
Został zapytany także między innymi o kredyt 0 proc. – Ja nigdy nie byłem zwolennikiem tego, aby oprocentowanie było sztucznie niskie, bo to powoduje wyłącznie wzrost cen mieszkań, a nie ich większą ilość. Jestem zwolennikiem tego, aby było więcej gruntów pod budowę – komentował polityk kandydujący w październikowych wyborach z ramienia Trzeciej Drogi.