Bastion PiS wciąż ma nadzieję, ale godzi się z Tuskiem. „Chcą zgładzić PiS. Coś mi tu śmierdzi”
Po kampanii wyborczej zostało w Czyżewie niewiele. Z jednego plakatu spogląda jeszcze na rynek Krzysztof Bosak, po drugiej stronie wisi samotny plakat Anny Boguckiej, która fotel burmistrza zamieniła na mandat senatora. – Ludzie u nas cały czas wierzą, że PiS coś zorganizuje. Ale przecież nie stworzy rządu, bo z kim? Będą tylko zwlekać – nie ma wątpliwości pani Bożena, jedna z mieszkanek. – Opozycja też nie będzie długo rządzić, tam każdy ma inny program. Musieli się dogadać, bo chcieli obalić PiS. Zaraz na pewno będą zgrzyty – przewiduje.
– Moim zdaniem będzie lepiej – przerywa jej sąsiad, pan Tomasz. – Tamci z całą Unią Europejską nie rozmawiali, ze wszystkimi się pokłócili. Kaczyński został na lodzie, bo się na Orbanie wzorował. Trzeba współpracować z Zachodem, może się więcej firm u nas otworzy – zauważa.
– A może by było inaczej, jakby Kaczyński odszedł? On cały czas tak naprawdę rządził – zastanawia się Bożena. – Młodzi całkowicie się od nich odsunęli, chociaż dużo PiS zrobił dla młodych.
– No i na Konfederację u nas poszli – prycha Tomasz. – Na Lewicę chyba tylko ja głosowałem – śmieje się
– Uważam, że PiS przegrał na własne życzenie. Sami narobili sobie kłopotów – stwierdza Bożena. – Myśleli, że jak będą na prawo i lewo pieniądze rozdawać, to każdy pójdzie za nimi. Ale niestety, nie liczą się ostatnie dni, tylko lata. Poza tym tak obrażali wszystkich, że się nie dało tego więcej oglądać.