Ten specyficzny stan w Polsce trwa kilkanaście godzin. Od północy nie mamy władzy ustawodawczej
W poniedziałek 13 listopada odbędzie się pierwsze posiedzenie Sejmu. Dopiero od tego momentu zaczną biec kadencje Sejmu i Senatu, których skład wybraliśmy w tegorocznych wyborach parlamentarnych.
Prowadzi to do nietypowej sytuacji –od północy z 12 na 13 listopada, przez kilkanaście godzin, Polska nie ma swoich reprezentantów w organach władzy ustawodawczej. Taki stan w polityce, który obserwujemy raz na cztery lata, wynika z Konstytucji.
Art. 98. ustawy zasadniczej stanowi, że kadencje Sejmu i Senatu „trwają do dnia poprzedzającego dzień zebrania się Sejmu następnej kadencji”, a „rozpoczynają się z dniem zebrania się Sejmu na pierwsze posiedzenie”.
Posłowie i senatorowie bez mandatu. Wkrótce się to zmieni
Od północy do momentu złożenia przez posłów elektów i senatorów elektów ślubowania, żaden z nich jeszcze nie sprawuje mandatu. Można powiedzieć, że Sejm i Senat istnieją wyłącznie jako instytucje, ale nie mogą funkcjonować, ponieważ bez obsady nie mogą pełnić władzy.
Pierwsze posiedzenie Sejmu nowej kadencji rozpocznie się w poniedziałek 13 listopada o godz. 12:00.
Marszałek senior odczyta rotę ślubowania. „Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej”.
Następnie wyczytywane będą kolejne nazwiska wszystkich nowych posłów. Każdy wyczytany poseł wstanie ze swojego miejsca w ławach i wypowie słowo „ślubuję”. Konstytucja dopuszcza dodanie po ślubowaniu słów: „Tak mi dopomóż Bóg”.
Dopiero dopełnienie formalności sprawi, że parlament napełni się treścią. Pierwsza decyzja, jaką podejmą nowo zaślubieni posłowie, to wybór marszałka Sejmu.