Kortez dla „Wprost”: Chyba dojrzałem do roli mężczyzny
Od momentu premiery jego ostatniej pełnowymiarowej płyty „Mój dom” minęło aż sześć lat. Długo czekaliśmy na kolejną odsłonę Korteza, ale było warto. Choć artysta wciąż penetruje dobrze znane z poprzednich albumów tematy samotności i radzenia sobie z pustką, to na „Naucz mnie tańczyć” Kortez podróżuje zupełnie nowymi muzycznymi ścieżkami.
Kortez: Uspokoiłem się
Jak przez ostatnich kilka lat zmienił się sam Kortez? Jak mówi, jest teraz dużo spokojniejszy i podkreśla, że dojrzał do roli mężczyzny. Echa tych zmian są wyraźnie wyczuwalne w jego nowej muzyce. Już otwarcie płyty jest wyraźnym sygnałem, że mamy do czynienia z zupełnie nowym etapem w karierze artysty. Dwie wyprodukowane z rozmachem kompozycje „Stąd do wieczności” i singlowe „Nie było to pisane nam” to efekt wielogodzinnych samotnych sesji, podczas których Kortez postanowił realizować wszystkie swoje pomysły aranżacyjne. W efekcie otrzymaliśmy utwory, w których słychać echa fascynacji muzyką Pink Floyd.