Polityk PO wyszedł z aresztu. „Czuję się skrzywdzony”
Prokuratura Krajowa uchyliła areszt wobec Włodzimierza Karpińskiego. To pokłosie decyzji Szymona Hołowni. Marszałek Sejmu podpisał dokumenty informujące trzy osoby o pierwszeństwie przysługującym im w objęciu mandatu do Parlamentu Europejskiego. W tym gronie znalazł się Włodzimierz Karpiński. Tuż po godzinie 16 w czwartek 16 listopada polityk PO opuścił areszt.
– Chciałem podziękować za cierpliwość przede wszystkim, ja jej musiałem wykazać dużo więcej i oświadczyć, że czując się skrzywdzonym przez prokuraturę i sposób działania, który spowodował takie długotrwałe przebywanie w areszcie, wydam stosowne oświadczenie, jak ochłonę, a w tej chwili pragnę jak najszybciej spotkać się z rodziną – powiedział Włodzimierz Karpiński.
Prawnik Włodzimierza Karpińskiego: Tymczasowy areszt jest w Polsce nadużywany
Politykowi towarzyszył jego pełnomocnik Michał Królikowski. – Tymczasowe aresztowanie jest w Polsce nadużywane. Przepisy wprowadzone przez PiS pozwalają na bardzo łatwe aresztowanie każdego, jeżeli istnieje możliwość popełnienia przez tą osobę przestępstwa i zarzucona kara jest wysoka – stwierdził prawnik. – Tak naprawdę tymczasowe aresztowanie jest sposobem normalnego funkcjonowania prokuratury. Polska jest haniebnym przykładem masowego ograniczania prawa do wolności ze względu na potrzeby postępowania przygotowawczego – dodawał.
Mecenas zapewnił, że Włodzimierz Karpiński będzie współpracował z prokuraturą. – Immunitet pozwala mu współpracować z wolnej stopy, ale nic się nie zmieni, jeżeli chodzi o konsekwencje w wykazywaniu prawdy o sytuacji, która wiąże się z postawieniem zarzutów. Jako człowiek honoru będzie stawiał się na każde żądanie prokuratury – podkreślił.
Zatrzymanie Włodzimierza Karpińskiego
Włodzimierz Karpiński został zatrzymany przez CBA 27 lutego. Służby informowały, że sprawa dotyczy „udziału w zorganizowanej grupie przestępczej podmiotów gospodarczych oraz urzędników szczebla ministerialnego zasiadających w rządzie w latach 2011-2015”.
Grupa ta miała wprowadzać do obrotu faktury VAT na fikcyjne usługi podmiotów gospodarczych zajmujących się wywozem i utylizacją nieczystości z terenu miasta stołecznego Warszawy. Fakturowanie fikcyjnych usług miało służyć uzyskaniu środków finansowych na łapówki dla byłych urzędników.
Polityk Platformy Obywatelskiej ostatecznie usłyszał zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w wysokości około 5 milionów złotych. Był minister skarbu nie przyznaje się do winy.