Hołownia spotkał się z Dudą. Marszałek Sejmu przekazał, o czym zapewnił go prezydent
Spotkanie Szymona Hołowni z Andrzejem Dudą rozpoczęło się w piątek chwilę po godzinie 11. Jego przebieg nie był jawny. Po uściśnięciu dłoni i pamiątkowym zdjęciu media zostały poproszone o opuszczenie sali. Po zakończeniu rozmów marszałek Sejmu spotkał się z dziennikarzami.
– Prezydent zapewnił mnie, że będzie przestrzegał wszystkich konstytucyjnych terminów i wszystkie czynności będzie wykonywał bez żadnej zwłoki, a procesy będą biegły szybko, sprawnie, z poczuciem odpowiedzialności za państwo i powagi sytuacji – oświadczył Szymon Hołownia.
Spotkanie Duda-Hołownia. O czym rozmawiano?
Mówiąc o spotkaniu w Pałacu Prezydenckim przekazał, że poruszono też kwestie związane z sytuacją geopolityczną. – Prezydent mówił o projekcie ustawy o działaniu organów państwa w sytuacji zagrożenia, która wprowadza system zarządzania odpowiedzialnością. Rozmawialiśmy też o perspektywach, które może mieć nowy rząd w kwestiach, o których rozmawialiśmy z prezydentem podczas konsultacji – powiedział Hołownia.
Marszałek Sejmu przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że nie wie, czy prezydent oglądał jego czwartkowe orędzie. – Serce mi krwawi, bo nie powiedział, czy oglądał, nie odniósł się w żaden sposób. Nasza relacja nie będzie się opierała na wzajemnym komentowaniu orędzi. O to, na czym prezydent opiera swoją wiarę w sprawie rządu Mateusza Morawieckiego trochę nie wypadało mi pytać. O wiarę i jej źródła trudno pytać. Albo ktoś wierzy albo nie wierzy. Ja nie wierzę w to, w co wierzy prezydent, jeśli chodzi o możliwość formowania rządu przez Mateusza Morawieckiego – przyznał Hołownia.
Szymon Hołownia: Mateusz Morawiecki ma nóż na gardle
Odniósł się też do piątkowego wystąpienia premiera. – Słyszałem, że ma niezwykłe plany dotyczące powołania ponadpartyjnego rządu z zachowaniem, a nawet przekroczeniem parytetu, który uwzględni postulaty m.in. naszego ugrupowania, ale też innych. Cieszę się z tych deklaracji, tylko padają one o rok za późno. Przed wyborami trzeba było o tym rozmawiać, a nie kiedy się ma nóż na gardle, jak ma go w tej chwili. Druga kwestia to wiarygodność autora tych słów. Traktuję to jako powieści z mchu i paproci – podkreślił.
Już wcześniej w orędziu marszałek zwracał uwagę na potrzebę jak najszybszego utworzenia nowego rządu. Tymczasem to Mateusz Morawiecki otrzymał od prezydenta tę misję i zapewnia o trwających pracach nad zebraniem większości w Sejmie. Na razie nic nie zapowiada, by miało mu się to udać. Ucichły nawet – tak głośne zaraz po wyborach – głosy, jakoby to członkowie Polskiego Stronnictwa Ludowego mieli dać się przekonać do poparcia obozu Zjednoczonej Prawicy.