Kawiaq bił i upijał dziewczyny, wszystko transmitował w sieci. Zaskakujące słowa matki
Patostreamer Kawiaq (Marcin F.) zszokował internautów, transmitując na żywo sceny poniżania i przemocy wobec młodych dziewczyn. Po wszystkim stwierdził, że ucieka z kraju. Sprawa została zgłoszona na policję. – Prowadzimy intensywne czynności w tej sprawie. Na ten moment nie możemy nic więcej zdradzić, ponieważ jesteśmy w trakcie pracy operacyjnej i nie chcemy sobie jej zakłócić. Niebawem na pewno pojawi się więcej informacji – przekazał Olaf Burakiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
W podobnym tonie wypowiedział się wiceminister sprawiedliwości Piotr Cieplucha, który zapewnił, że działania w sprawie Marcina F. prowadzi również prokuratura.
Matka stanęła w obronie Kawiaqa
Tymczasem w obronie syna stanęła jego matka. Pani Anna od momentu rozwodu z pierwszym mężem mieszkała w Sosnowcu. W ubiegłym roku kobieta ponownie wyszła za mąż. Wraz z nowym partnerem przeprowadziła się do Żor. Kobieta twierdzi, że nie utrzymuje kontaktu z Marcinem F., który jest jej synem z pierwszego związku. Jego wychowaniem zajmuje się ojciec.
W rozmowie z „Faktem” matka Kawiaqa podkreśliła, że filmy i transmisje w internecie oraz medialne przekazy to dwa całkiem odrębne światy, ponieważ dziennikarze czasem celowo koloryzują publikowane przez siebie treści. Pani Anna zaznaczyła, że nie wierzy w to, co media piszą o jej synu, ponieważ jest on dobrym dzieckiem i w trudnych chwilach mogła liczyć na jego wsparcie. Kobieta nie była w stanie wyjaśnić, dlaczego jej syn zamiast w szkole, przebywa obecnie w Egipcie, skąd wysyła kolejne filmiki publikowane w sieci.
Zdaniem pani Anny całe zamieszanie wokół jej syna to efekt nastoletniego buntu. – Postanowił iść drogą na skróty i dał się wciągnąć w internet, bo myśli, że zrobi wielkie pieniądze i wielką karierę. To wszystko mu minie, potrzeba tylko czasu, by wydoroślał – ocenił mama Marcina F. dodając, że jeśli jej syn wyrządził komuś krzywdę, musi za to odpowiedzieć.
Znęcanie i pobicie na streamach Kawiaq
Kawiaq wspólnie z kolegą dali pokaz prawdziwej patologii na streamach. Upijali młode, być może nieletnie dziewczyny, rozbierając je i poniżając. W jednym, przypadku nieprzytomną nastolatkę, która tarzała się w swoich wymiotach, chcieli wyrzucić z mieszkania mimo niskich temperatur. W drugim doszło do pobicia przy użyciu szklanej butelki. Jeszcze na streamie pokazywano zakrwawioną twarz młodej dziewczyny. Wszystkiemu towarzyszyły śmiechy obu mężczyzn, wyraźnie rozbawionych swoimi zachowaniami.
Kiedy sprawę nagłośnili internauci w mediach społecznościowych, streamerzy zaczęli informować o zamiarze opuszczenia kraju. Pokazali nagrania z lotniska i oświadczali, że nie zamierzają iść do więzienia i poczekają za granicą, aż sprawa przycichnie. Wszystko to przy drwinach z organów ścigania i całej sytuacji.