Nie milkną echa głosowania w PE. Beata Szydło wini Donalda Tuska
Nie milkną echa środowego głosowania w Parlamencie Europejskim. Większość zagłosowała za rezolucją, w której zaproponowano liczne zmiany w traktatach Unii Europejskiej, m.in. odchodzenie od prawa weta. Pod adresem polskich europosłów padły zarzuty, że to ich głosy przeważyły, prowadząc do przyjęcia sprawozdania „za federalizacją”. Na uwagę zasługuje fakt, że decyzja PE nie wprowadza zmian legislacyjnych. Muszą wyrazić na to zgodę wszystkie państwa członkowskie.
Eurodeputowana Prawa i Sprawiedliwości była pytana na antenie Polskiego Radia o tę decyzję. – Przypomnijmy, że trójka polskich europosłów związanych z frakcjami lewicowymi w PE, startowała z list Koalicji Obywatelskiej. To Donald Tusk umieścił ich na listach do PE, a Robert Biedroń podpisywał kilka dni temu umowę koalicyjną. Można więc powiedzieć, że Donald Tusk przyłożył rękę do tego, że ta rezolucja została polskimi rękami przegłosowana – oceniał Beata Szydło. Warto podkreślić, że sam Donald Tusk jak i członkowie Europejskiej Partii Ludowej głosowali przeciw zmianom.
Głosowanie nad zmianami w traktatach. Beata Szydło komentuje ruch polskich europosłów
Przyznała, że nie potrafi zrozumieć decyzji, jaką podjęli ci europosłowie, bo jej zdaniem, „przynajmniej byli polscy premierzy powinni mieć świadomość, że pozbawienie państw członkowskich suwerenności, przejęcie wielu kompetencji, ograniczenie prawa weta, będzie prowadziło, że decyzje, które podejmują suwerenne państwa, zostają przeniesione do Brukseli”.
– Będą wtedy realizowane (interesy – red.) przez eurokratów brukselskich. Będzie duży nacisk najsilniejszych, którzy próbują dyktować warunki. Będzie to więc realizowanie polityki niemiecko-francuskiej – dodała była premier.
Kto głosował w środę, 22 listopada za rezolucją w sprawie zmian traktatowych? Z polskich europosłów byli to: Róża Thun, Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz, Bogusław Liberadzki, Leszek Miller, Sylwia Spurek, Marek Balt, Marek Belka i Łukasz Kohut.