Ziobro będzie członkiem komisji śledczej? Schetyna stawia sprawę jasno

Dodano:
Grzegorz Schetyna Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Grzegorz Schetyna sceptycznie odniósł się do pomysłu pojawienia się Zbigniewa Ziobry w składzie jednej z sejmowych komisji śledczych. – Byłoby dziwne, gdyby członkiem komisji był ktoś, kto będzie wzywany – ocenił senator KO.

Szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział w ubiegłym tygodniu powołanie trzech sejmowych komisji śledczych.

Czym mają zająć się komisję śledcze?

Jedna z komisji ma zająć się tzw. wyborami kopertowymi, druga wykorzystywaniem przez służby oprogramowania do inwigilacji Pegasus, a trzecia nieprawidłowościami przy składaniu wniosków o wydanie polskich wiz.

Biorąc pod uwagę obecną arytmetykę sejmową – czyli fakt, że Koalicja Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowe, Polska 2050 i Lewica mają łącznie 248 posłów – powołanie wspomnianych komisji jest jedynie kwestią czasu.

Ziobro w składzie komisji? „Byłoby dziwne”

Senator KO Grzegorz Schetyna został zapytany w rozmowie z telewizją Polsat, czy wyobraża sobie, aby członkiem jednej ze wspomnianych komisji został były szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

– Nie wiem, to jest kwestia ustaleń. Byłoby dziwne, gdyby członkiem komisji był ktoś, kto będzie wzywany czy kto będzie oskarżany (...). To jest bardzo prawdopodobne [wezwanie Ziobry przed komisję – red.]. Tak samo jak Jarosława Kaczyńskiego, Jacka Sasina i tych wszystkich, którzy podejmowali decyzje – skomentował Schetyna.

Zgodnie z prawem w składzie sejmowej komisji śledczej muszą znaleźć się reprezentanci wszystkich ugrupowań sejmowych. Ziobro ma doświadczenie w pracy na rzecz tego rodzaju organu. W latach 2003-2004 zasiadał w komisji, która badała aferę Rywina.

Która komisja powstanie jako pierwsza?

Schetyna przewiduje, że jako pierwsza zostanie powołana komisja, która zajmie się tzw. wyborami kopertowymi. Przypomnijmy, że chodzi o niedoszłe wybory prezydenckie w 2020 r., które z uwagi na pandemię koronawirusa miały odbyć się wyłącznie w formie korespondencyjnej. Ostatecznie wybory odbyły się kilka tygodni później w tradycyjnej formie.

– Wybory kopertowe są najprostsze. Najłatwiejsze jest oświetlenie mechanizmu, który powodował te absurdalne decyzje. I to warto bardzo szybko wyjaśnić, tzn. jaki był wpływ Nowogrodzkiej i konkretnie Jarosława Kaczyńskiego. (...) Są świadkowie, jest premier Gowin, który wtedy opierał się i był przeciwko tej decyzji. (...) Głównie wtedy otrzymał wsparcie samorządów, bo to doprowadziło do skutecznego zablokowania tych wyborów – dodał senator KO.

Warto dodać, że zdaniem polityków Prawa i Sprawiedliwości wybory nie zostały zablokowane z powodu wątpliwości natury prawnej. Rzeczywistym powodem miało być opóźnienie terminu głosowania, aby KO mogła wymienić swojego kandydata na prezydenta. Małgorzata Kidawa-Błońska została wówczas zastąpiona przez Rafała Trzaskowskiego.

Źródło: Polsat
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...