Protest przewoźników na granicy. „Zdecydowaliśmy się, by skierować tam dodatkowe środki”
Sytuacja na przejściach granicznych przy granicy z Ukrainą pozostaje bardzo trudna. O sprawie zrobiło się szczególnie głośno po słowach mera Lwowa, które spotkały się z odpowiedzią strony polskiej. Wykorzystuje to prokremlowska propaganda, która chce skłócić Polskę i Ukrainę.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Bartosz Grodecki pojawił się w sobotę w Wierzchowiskach, gdzie poinformował, że Straż Graniczna wystąpiła do strony ukraińskiej z pismem, w którym zaproponowano otwarcie dodatkowego pasa dla przewoźników, jeśli chodzi o transport pusty z Ukrainy. – To będzie przejście w Dołhobyczowie – wyjaśnił.
Co z protestem przewoźników? Nowe informacje
– Jeśli chodzi o działania policji i Straży Granicznej, to w tej chwili poza rutynowymi działaniami kontrolnymi, koncentrujemy się na zachowaniu porządku publicznego na samych przejściach granicznych i drogach dojazdowych. Zdecydowaliśmy się, by skierować tam dodatkowe środki – poinformował.
Zapowiedział też wspólne kontrole prowadzone przez Krajową Administrację Skarbową i Główny Inspektorat Transportu Drogowego. – Ich cel to wyeliminowanie wszelkich nieprawidłowości, które pojawiają się w transporcie towarów do Polski – mówił Grodecki.
Pracownicy polskich firm transportowych blokują przejścia graniczne z Ukrainą od 6 listopada. Dwa tygodnie później do protestu dołączyli rolnicy. Jednak dopiero 28 listopada do protestujących przyjechała nowa minister rolnictwa Anna Gembicka, która dzień wcześniej opublikowała obiecywaną przez jej poprzednika – ministra Roberta Telusa – listę firm importujących zboże z Ukrainy.