Jakie odprawy dostaną aktualni ministrowie? „To jest niewielka kwota”
Aktualny rząd Mateusza Morawieckiego przez nieprzychylnych mu polityków złośliwie bywa nazywany „dwutygodniowym”, albo nawet „odprawowym”. Ze względu na sejmową matematykę i utworzone podczas wyborów sojusze nie ma bowiem żadnej szansy na przetrwanie powyżej tego okresu. PiS nie ma liczby posłów wymaganej do przegłosowania wotum zaufania.
Szynkowski vel Sęk o odprawach
Minister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk zapewniał jednak, że w najnowszym gabinecie nie znalazł się ze względu na odprawy czy inne tego rodzaju korzyści. – Ministrom nie przysługują odprawy. To jest wynagrodzenie po czasie sprawowania funkcji – mówił. Dodawał przy tym, że chodzi tylko o szefów resortu, którzy nie mają mandatu posła. – Ja akurat jestem posłem, w związku z tym będę otrzymywał uposażenie poselskie po zakończeniu funkcji – wyjaśniał.
– Ja wcześniej byłem ministrem, nie pojawiłem się jako minister teraz, nagle. Zostaję posłem, w związku z tym nie ma czegoś takiego jak odprawy, jest coś takiego jak wyrównanie do uposażenia przez jakiś czas, w przypadku długoletnich ministrów przez trzy miesiące, w przypadku tych, którzy sprawowali krótko swoją funkcję – przez miesiąc. To jest niewielka kwota – zapewniał, dopytywany przez dziennikarza.
Jakie wynagrodzenia dla ministrów?
– Ja jestem ministrem w rządzie ponad 5 lat. Wchodząc do rządu w 2018 roku nie myślałem i nadal nie myślę o żadnych odprawach ani wyrównaniach – podkreślał Szymon Szynkowski vel Sęk. Według przepisów, osoby odwołane z kierowniczych stanowisk państwowych zachowują prawo do dotychczasowego wynagrodzenia przez okres:
- jednego miesiąca – jeżeli funkcję tę pełniły przez okres nie dłuższy niż 3 miesiące;
- dwóch miesięcy – jeżeli funkcję tę pełniły przez okres dłuższy niż 3 miesiące i nie dłuższy niż 12 miesięcy;
- trzech miesięcy – jeżeli funkcję tę pełniły przez okres dłuższy niż 12 miesięcy.
Portal Bankier.pl podał, że w przypadku ministra po dwóch tygodniach jest to 17,6 tys. zł odprawy, a u wiceministra 16 tys. zł.