Polka zastrzelona w Londynie
Minister spraw zagranicznych Anna Fotyga powiedziała w środę, że polska placówka dyplomatyczna podjęła starania, aby wyjaśnić okoliczności śmierci Polki.
"Wiem od dyrektora departamentu konsularnego, że polska placówka w Londynie podjęła starania służące wyjaśnieniu tej sytuacji" - powiedziała minister na konferencji prasowej. Fotyga zapewniła, że w takich sprawach służby konsularne i polska ambasada podejmują zawsze "rutynowe działania".
Według Scotland Yardu strzelali do siebie dwaj mężczyźni. Policja sprawdza, czy strzelanina ma związek z handlem narkotykami.
Ranną w głowę kobietę znaleziono we wtorek wieczorem około 18.20 czasu miejscowego(19.20 czasu polskiego) i natychmiast przewieziono do szpitala. Około godziny później lekarze stwierdzili zgon.
Reporter telewizji Sky News podkreślał, że bardzo rzadko zdarza się, że ktoś przypadkowy znajdzie się na linii ognia. Ofiary "to zazwyczaj ludzie, do których strzelano, a nie tacy jak ta kobieta" - zaznacza.
Do zdarzenia doszło w dzielnicy New Cross na południowym brzegu Tamizy. Polka pieszo wracała z pracy do domu. Wiadomo o niej, że mieszkała w okolicy wraz z narzeczonym.
Kobieta przebywała w Wielkiej Brytanii od trzech lat. Brytyjska policja próbuje skontaktować się z bliskimi ofiary. Jeszcze w środę zostanie wykonana sekcja zwłok.
Jak zaznacza Sky News, wszczęto już śledztwo w sprawie śmierci 26- latki. Policja zatrzymała trzech mężczyzn i kobietę. Przechwycono także pojazd, z którego strzelano, jednak dotychczas nie znaleziono broni.ab, pap