Ceremonia zapalenia świec chanukowych w Sejmie. „Nie można nas zgasić”
W czwartek po południu ponownie w Sejmie ponownie zapalono świece chanukowe w Sejmie. W uroczystości wzięli udział prezydent Andrzej Duda, marszałek Sejmu Szymon Hołownia, Małgorzata Kidawa-Błońska oraz inni członkowie Prezydium Sejmu i przedstawiciele społeczności żydowskiej.
Świece na chanukiji zapłonęły w Sejmie. „Taka jest twarz Polski”
Przed zapaleniem świec głos zabrał naczelny rabin Polski, Michael Schudrich.
– To wyjątkowy dzień, zaczynamy ostatni dzień Chanuki. Taka jest prawdziwa twarz Polski, wszyscy jesteśmy razem. Gdy ktoś zgasił świeczki chanukowe przedwczoraj, co zrobiliśmy od razu, jaka była reakcja? Zapaliliśmy je jeszcze raz i to jest symbol naszej historii. Naszej żydowskiej i polskiej historii. To niejedyny raz w historii, gdy ktoś chciał zgasić nasze światło, ale w polskiej i żydowskiej historii nie można nas zgasić. Stoimy razem. Wesołej chanuki – zaznaczył rabin Michael Schudrich.
Głos zabrał także rabin Szalom Dow Ber Stambler ze wspólnoty Chabad-Lubawicz w Warszawie. Podziękował za kolejne zaproszenie marszałkowi Sejmu i za to, że prezydent i marszałek wzięli udział w uroczystości razem.
– Od dwóch dni widzę ogromną falę tolerancji. Policzyłem, że za rok zapalimy świece po raz. 18, a 18 to pozytywna liczba w tradycji żydowskiej, to życie. Potrzebujemy żyć i być związani z podstawowymi wartościami, które mówią, że z mrokiem nie będziemy walczyć fizycznie. Mrok będziemy rozpraszać światłem. Małe światło może rozproszyć dużo mroku i to jest ta ceremonia – powiedział o symbolice świec zapalonych w Sejmie.
Środkową świecę zapalił marszałek Sejmu Szymon Hołownia, a od niej zapalono kolejne.
W tym roku uroczystość odbyła się po raz drugi po incydencie z udziałem posła Konfederacji. We wtorek Grzegorz Braun użył gaśnicy proszkowej do zgaszenia świec na tradycyjnym świeczniku chanukowym ustawionym w holu Sejmu. Decyzją prezydium Sejmu poseł Konfederacji został wykluczony z obrad i ukarany poprzez odebranie całości diety poselskiej na sześć miesięcy i połowy uposażenia na trzy miesiące. Szymon Hołownia oświadczył, że oprócz przyznania maksymalnej kary, jaką dysponują sejmowe władze, podjęto również decyzję o skierowaniu wniosku do prokuratury.