Nocą w Warszawie łatwiej kupić alkohol niż leki. Aktywiści chcą zmian

Dodano:
Aktywiści przed warszawskim ratuszem Źródło: Facebook / Miasto Jest Nasze
Aktywiści z Miasto Jest Nasze oraz Porozumienia dla Pragi zwrócili uwagę na ogromną liczbę nocnych punktów sprzedaży alkoholu w Warszawie. Zestawili to z całodobowymi aptekami, by lepiej uzmysłowić sytuację.

Członkowie stowarzyszeń Miasto Jest Nasze oraz Porozumienie dla Pragi przedstawili prezydentowi Warszawy Rafałowi Trzaskowskiemu podpisy zebrane pod wnioskiem o przeprowadzenie konsultacji społecznych w sprawie ograniczenia sprzedaży alkoholu w stolicy. Aktywiści proponują, by w mieście wprowadzić zakaz od godziny 22 wieczorem do 6 rano. Miałby on obejmować zarówno sklepy, jak i stacje benzynowe. Przy okazji doszłoby do ograniczenia liczby punktów sprzedaży.

Warszawa ograniczy nocną sprzedaż alkoholu?

Wnioskodawcy zwrócili uwagę na kontrast pomiędzy sklepami monopolowymi i nocnymi aptekami. Tych pierwszych jest w Warszawie niemal 3400, tych drugich 25. Na jeden punkt sprzedaży alkoholu przypada 309 mieszkańców, podczas gdy zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia w tej kwestii mówią o 1500 osobach.

Antonina Wróblewska z Miasto Jest Nasze argumentowała, że podobne ograniczenia wprowadzono już w innych dużych miastach kraju oraz ponad 200 gminach. Obok Krakowa, Wrocławia, Gdańska, Poznania są też mniejsze ośrodki, jak Grodzisk Mazowiecki czy Sopot. – Wszędzie, gdzie wprowadzono ograniczenie sprzedaży, zmalała liczba interwencji policyjnych – podkreślała.

Konsultacje, raport, a następnie ograniczenie sprzedaży

Konsultacje miałyby przybrać formę częściowo internetową, a częściowo stacjonarną. Po wszystkim powstałby raport, będący punktem wyjścia dla dalszych prac. – Apelujemy do rad dzielnic i młodzieżowych rad dzielnic o zwrócenie się do prezydenta Warszawy z wnioskami o tego rodzaju konsultacje – mówił Jan Mencwel, jeden z liderów MJN.

– Pod moim domem kilka miesięcy temu otwarto sklep z alkoholami 24h. Od tego czasu regularnie nocą budzą nas i nasze dzieci – krzyki, odgłosy tłuczonego szkła, sygnały policyjnych kogutów. Ostatnio pijani klienci sklepu zaczęli nocą dzwonić domofonami do losowo wybranych lokali. Wcześniej takich incydentów nie było. Nocna sprzedaż alkoholu znacząco zmniejszyła nasze poczucie bezpieczeństwa, spokój i komfort – opowiadał w rozmowie z TVN Warszawa Mencwel.

Źródło: TVN Warszawa
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...