Pierwsza taka miesięcznica na Wawelu. Politycy PiS mogli być w szoku
18 grudnia Jarosław Kaczyński wraz z grupą polityków Zjednoczonej Prawicy pojawił się na Wawelu. Tego dnia przypadała bowiem kolejna miesięcznica pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich. Do Krakowa oprócz prezesa PiS przyjechali także m.in. Ryszard Terlecki, Beata Szydło oraz Arkadiusz Mularczyk, Mateusz Morawiecki i Andrzej Adamczyk. Chociaż wcześniej krakowskim miesięcznicom towarzyszyły protesty, podczas których wielokrotnie dochodziło do incydentów, tym razem było zupełnie inaczej.
Przy drodze prowadzącej do katedry pojawiło się tylko kilka osób, które miały ze sobą flagę „Solidarności” oraz plakat z napisem „Jarosław, witamy na Wawelu”. Wśród manifestantów znalazł się m.in. lokalny działacz PiS Ryszard Majdzik. Jeszcze miesiąc temu radny krzyczał do antypisowskich demonstrantów, że są „małpoludami", „prymitywami", „bezmózgowcami" i „zdrajcami, którzy służą Berlinowi i Moskwie".
Katastrofa smoleńska. Politycy PiS na Wawelu
Z relacji Onetu wynika, że tym razem politycy PiS wjeżdżali na wzgórze w niemal całkowitej ciszy. Nie było już limuzyn SOP, tylko prywatny transport – dwa autobusy i samochód. Porządku pilnowało tylko dwóch policjantów w mundurach, z dwóch nieoznakowanych samochodów wysiadło kilku funkcjonariuszy ubranych po cywilnemu. Wcześniej zdarzało się, że przejazdu polityków PiS pilnowało nawet kilkudziesięciu policjantów.
Krakowskie miesięcznice zapewne nadal będą organizowane. Zapytany o zgodę na cykliczne zgromadzenia nowy wojewoda małopolski Krzysztof Klęczar zaznaczył, że nie będzie ograniczał żadnej demonstracji, która będzie spełniała wymogi prawa i zasady bezpieczeństwa. — Nie podjęliśmy w tym zakresie żadnych decyzji, ale na pewno wszystkie zgłoszenia będą analizowane, spotkam się w tym celu także ze służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo — podkreślił samorządowiec.