Politycy PiS spędzili noc w siedzibie TVP. Protest „w obronie wolnych mediów”
We wtorek wieczorem, po burzliwej debacie, Sejm przyjął uchwałę ws zmian w mediach publicznych. Premier Donald Tusk zadeklarował podczas konferencji prasowej, że obecna TVP nie dostanie żadnych pieniędzy z budżetu państwa. – Takie media jak dziś na żadne dofinansowanie nie zasługują – podkreślał. Zapowiadał też, że ze zmianami w TVP „nie będziemy musieli czekać do świąt”.
Wieczorem politycy PiS przyszli do siedziby Telewizji Polskiej przy ul. Woronicza i zostali tam na całą noc. W środę po 6 rano byli tam Radosław Fogiel oraz Michał Wójcik, którzy rozmawiali z prezesem TVP Mateuszem Matyszkowiczem. Po godzinie 6 budynek stacji opuścił Jarosław Kaczyński, który najprawdopodobniej także był tam przez całą noc. Kilka minut później do siedziby TVP wrócił Marek Suski.
Kaczyński: Musimy bronić mediów publicznych
Prezes PiS wieczorem był pytany przez reportera TVP Info o sens protestu. – Jesteście tu wszyscy razem, bronicie nas dzisiaj – zauważył reporter.
– W każdej demokracji muszą być silne media antyrządowe, a tak się składa, że w Polsce to są media publiczne. To się w najbliższej perspektywie nie zmieni. W związku z tym musimy tych mediów bronić, właśnie dlatego, że bronimy demokracji, bronimy prawa obywateli do dostępu do informacji — mówił Jarosław Kaczyński. – Wiem, że nasi przeciwnicy uważają, że dobry obywatel to źle poinformowany – ocenił.
Zaznaczył, że Polacy pozbawieni dostępu do telewizji publicznej mogą bezwiednie godzić się na próby centralizowania Europy, ponieważ do tego zmierzają plany niemiecko-francuskie.
Reporter TVP Info pytał, czy „Donald Tusk jest zdolny do tak jawnego łamania prawa”. Prezes PiS odpowiedział, że sądzi, że tak, ponieważ według niego premier wrócił do Polski z określonym zadaniem. – On wie, że w zamian za to czekają go zaszczyty i naprawdę wielka kariera. Niewykonanie tego zadania to w gruncie rzeczy jego koniec, oczywiście jako polityka — mówił.