Rosjanie uczcili pamięć Politkowskiej
Manifestacja zorganizowana m.in. przez opozycyjny Rosyjski Sojusz Ludowo-Demokratyczny (RNDS) byłego premiera Michaiła Kasjanowa, Moskiewską Grupę Helsińską i Ruch na rzecz Praw Człowieka była poświęcona pamięci Anny Politkowskiej. 7 października mija pierwsza rocznica tragicznej śmierci dziennikarki pisma "Nowaja Gazieta".
Hołd zamordowanej przyszli złożyć obrońcy praw człowieka, przywódcy demokratycznych partii politycznych, niezależni dziennikarze i zwykli moskwianie. Wielu przyniosło kwiaty i zdjęcia Politkowskiej.
"Żądamy ukarania zabójców Anny!", "Politycznej cenzurze - nie!" i "Wyborom bez wyboru - nie!" - głosiły transparenty trzymane przez uczestników wiecu.
Przemawiający podkreślali, że Politkowska była sumieniem rosyjskiego dziennikarstwa. Zwracali uwagę, że zawsze stała po stronie szykanowanych przez władze. Krytykowali też Kreml za wywieranie coraz silniejszej presji na opozycję, organizacje pozarządowe, niezależne media i prywatny biznes.
"Anna Politkowska walczyła z bezprawiem, przeciwko przemocy i kłamstwu. Swoją śmiercią potwierdziła, że pisała prawdę" - powiedziała przywódczyni Moskiewskiej Grupy Helsińskiej Ludmiła Aleksiejewa.
Uczestnicy manifestacji przyjęli rezolucję, w której zażądali od władz schwytania i ukarania wykonawców oraz zleceniodawców zabójstwa Anny Politkowskiej, a także sprawców innych głośnych mordów politycznych ostatnich lat.
Dokument odczytał Kasjanow, według którego zamordowana dziennikarka stała się jednym z największych autorytetów moralnych dla rosyjskiego społeczeństwa.
Początkowo organizatorzy planowali, że demonstracja będzie miała formę marszu ulicznego, jednak władze zgodziły się tylko na wiec. Porządku w centrum Moskwy strzegło ok. 2,5 tys. milicjantów i żołnierzy wojsk wewnętrznych. Plac Puszkina był szczelnie otoczony milicyjnym kordonem. W pobliżu stały autokary z funkcjonariuszami sił specjalnych milicji (OMON-u).
Nie doszło do żadnych incydentów. Milicja nie interweniowała nawet wtedy, gdy tuż przed rozpoczęciem manifestacji grupa młodzieży zaczęła skandować "Precz z Putinem!". W niedzielę przypada także 55. rocznica urodzin prezydenta Rosji.
Po zakończeniu wiecu Kasjanow udał się metrem na ulicę Leśną, nieopodal Dworca Białoruskiego, by złożyć kwiaty przed domem, w którym żyła i została zabita Politkowska.
Wcześniej aktywiści opozycyjnego Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF) Garriego Kasparowa, którzy nie brali udziału w manifestacji na placu Puszkina, przymocowali do ściany domu Politkowskiej marmurową tablicę pamiątkową. "Tutaj mieszkała i została podstępnie zamordowana 7 października 2006 roku Anna Politkowska" - głosi napis. W uroczystości uczestniczyło ok. 40 osób.
48-letnia Politkowska, wybitna rosyjska dziennikarka i obrończyni praw człowieka, autorka kilku książek o współczesnej Rosji, w tym o wojnie w Czeczenii i autorytarnej polityce Putina, została zastrzelona na klatce schodowej swojego domu, gdy czekała na windę.
pap, em