Rosja oburzona działaniami Polski. Żąda konkretnych dowodów
Sztab Generalny Wojska Polskiego ogłosił, że obiekt naruszył polską przestrzeń powietrzną o godz. 7:12 i znajdował się na terytorium kraju przez trzy minuty. „Identyfikujemy go jako rosyjską rakietę manewrującą” – napisano w komunikacie.
Charge d'affaires Rosji pilnie wezwany do MSZ
W związku z tym wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski wezwał charge d’affaires Federacji Rosyjskiej Andrieja Ordasza. Polityk wręczył dyplomacie notę, w której Ministerstwo Spraw Zagranicznych domaga się wyjaśnienia incydentu z naruszeniem przestrzeni powietrznej Polski przez pocisk samosterujący i natychmiastowego zaprzestania tego typu działań.
– Powiedziałem jasno panu charge d’affaires, że ponowienie tego typu prób spotka się z ostrzejszą reakcją Rzeczypospolitej Polskiej, ponieważ jest to testowanie naszej efektywności i naszego podejścia do obrony – komentował wiceszef polskiej dyplomacji. – Zapewniam, że jesteśmy w stanie zareagować szybko i skutecznie, jeśli to się powtórzy. Przekazałem panu charge d'affaires, aby przestali testować granice naszego państwa – dodał.
Rosja oburzona działaniami Polski
Strona rosyjska nie kryje oburzenia działaniami Polski. – Polska nie przedstawiła żadnego dowodu na naruszenie granicy, które miało rzekomo zostac spowodowane przez rosyjski pocisk rakietowy – powiedział Andriej Ordasz, cytowany przez agencję informacyjną RIA Novosti.
Dyplomata dodał, że wręczono mu notę, która zawierała bezpodstawne twierdzenie, że rzekomo rano 29 grudnia obiekt powietrzny naruszył polską przestrzeń powietrzną, którą polscy specjaliści zidentyfikowali jako rosyjski pocisk.
Według rosyjskiego charge d'affaires jego „prośba o udokumentowanie tego, co było w notatce, została odrzucona”.