Jan Pietrzak wywołał skandal w Telewizji Republika. Tak pokazał to Michał Rachoń
Sylwestrowe słowa Jana Pietrzaka w TV Republika odbiły się głośnym echem. – Mamy baraki dla imigrantów: w Auschwitz, w Majdanku, w Treblince, w Stutthofie. Mamy dużo baraków zbudowanych przez Niemców i tam będziemy zatrzymywać tych imigrantów wpychanych nam nielegalnie przez Niemców – powiedział satyryk.
Michał Rachoń o kontrowersyjnych słowach w TV Republika
Sprawę poruszył Michał Rachoń na koniec swojego programu „#Jedziemy” w Telewizji Republika. – Pokażmy coś, co nie było pokazywane i nie było cytowane w mediach po tym, kiedy cały kartel medialno-polityczny III RP oburzył się na Jana Pietrzaka. Jego słowa każdy może ocenić. Uznać, czy to słowa mądre, czy to niemądre. Każdy ma możliwość oceny tego na własny rachunek i ma możliwość zrobienia tego – zaczął publicysta.
– Warto powiedzieć, czego dotyczyła całość tej wypowiedzi, i że słowa, które wypowiedział związane były z narzucaną Polsce i innym państwom polityką, którą Niemcy mają wpisaną m.in. do swojej umowy koalicyjnej. My nie będziemy już powtarzać tego fragmentu, który jest przyczyną całej burzy, ale pokażemy państwu, co powiedział przed tymi słowami i po tych słowach, jak wyglądała rozmowa w studio – dodał Rachoń.
Kontekst słów Jana Pietrzaka
– Dosyć niemieckiego panowania w Polsce. Musimy być zdecydowani w tym. My żeśmy nie wstępowali do Unii Europejskiej po to, żeby pod dyktando Niemców pracować. Wszystkie fakty, które oni wykonują w tak krótkim czasie, są antypolskie zdecydowanie. Już Odra nie nadaje się do wykorzystania przez Polaków, już trzeba centrum komunikacyjne skasować, już trzeba coś tam, dzień po dniu. Już trzeba imigrantów nam wprowadzić – powiedział Pietrzak przed „okrutnym żartem”.
– Nielegalnie nie są ci ludzie, którzy uciekają do lepszego świata. Nielegalne są te władze, które ich wpuszczają, czyli nielegalni są Niemcy, ich hasło witające przybyszów było nielegalne, było pozatraktatowe, było niezgodne z jakimikolwiek prawami. To jest nielegalna działalność niemiecka, powinniśmy się na to uczulić w nadchodzącym roku. Wydaję się, że na głowę nam zaczynają bardzo wchodzić, a mnie to denerwuje – brzmiały słowa satyryka już po skandalicznych słowach.