Rzecznik Sądu Najwyższego o twierdzeniach Hołowni. „Tak jakby pismo nie wpłynęło”
W czwartek, 4 stycznia, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego wydała postanowienie w sprawie posła Prawa i Sprawiedliwości Macieja Wąsika.
Sprawa Wąsika została rozstrzygnięta
Decyzja marszałka Sejmu Szymona Hołowni o wygaszeniu Wąsikowi mandatu poselskiego została uchylona. Innymi słowy, Wąsik wciąż jest posłem i jest chroniony immunitetem.
Hołownia stwierdził, że sprawę Wąsika rzekomo powinna rozpatrzyć inna izba Sądu Najwyższego – Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Tam też zostały wysłane dokumenty z Kancelarii Sejmu.
Rzecznik SN odpowiedział Hołowni
Sędzia Aleksander Stępkowski, rzecznik prasowy Sądu Najwyższego, nie zostawił suchej nitki na twierdzeniach Hołowni. Podkreślił, że marszałek Sejmu nie ma żadnej kompetencji do wyznaczania jednostki, która miała rozstrzygnąć odwołanie Wąsika.
– Decyzja w zakresie tego, gdzie jest kierowane odwołanie, należy do osób je składających. Sędzia sprawozdawca zbadał dopuszczalność złożenia odwołań. Decyzja o przekazaniu sprawy do właściwej Izby zapadła w ramach kontroli formalnej. Nie ma w tym żadnych kontrowersji — skomentował Stępkowski.
„To nastąpiło z naruszeniem przepisów i Regulaminu Sejmu”
Przy okazji zwrócił uwagę, że wspomniane dokumenty z Kancelarii Sejmu nie wpłynęły formalnie do Sądu Najwyższego, gdyż nie zostały złożone w Biurze Podawczym.
– Moment wpływu pisma do Sądu jest bardzo istotny. Biuro podawcze dysponuje bowiem możliwościami technicznymi pod kątem rejestrowania spraw i ustalenia nie tylko daty ale i godziny wpływu. Jak omija się Biuro Podawcze to tak jakby pismo nie wpłynęło. To wszystko nastąpiło z naruszeniem przepisów i Regulaminu Sejmu — kontynuował sędzia Stępkowski.
„Złożone odwołania bezpośrednio do SN miały skutek prawny”
Czwartkowe postanowienie zostało wydane w oparciu o odwołanie, które Wąsik złożył bezpośrednio w Sądzie Najwyższym. Tak samo postąpił Mariusz Kamiński, który wciąż oczekuje na rozstrzygnięcie swojej sprawy.
Sędzia Stępkowski wyjaśnił, że Kodeks postępowania cywilnego przewiduje możliwość wniesienia środka odwołania bezpośrednio do sądu odwoławczego, czyli z pominięciem pośrednictwa sądu niższej instancji.
– Wpływ jest skuteczny i wówczas sąd wyższej instancji występuje do sądu niższej instancji o przesłanie akt. Złożone odwołania bezpośrednio do SN miały skutek prawny – uzupełnił rzecznik prasowy SN.