Kara za banery Łukasza Mejzy. Prezydent miasta podał kwotę
W ostatnich dniach kampanii wyborczej w Zielonej Górze pojawiło się ponad tysiąc plakatów wyborczych Łukasza Mejzy. „Zostały one umieszczone nielegalnie bez pozwolenia” – stwierdził wówczas prezydent Zielonej Góry. Janusz Kubicki ogłosił również, że wszystkie banery zostały zdjęte i rozpoczęto procedurę naliczania opłat.
Zielona Góra. Łukasz Mejza ukarany
W czwartek, 4 stycznia samorządowiec poinformował o jej zakończeniu i przedstawił prawomocną decyzję w tej sprawie. „Jest kara ponad 78 500 zł” – przekazał we wpisie opublikowanym w serwisie Facebook.
Zaznaczył, że wysokość należności ma związek z liczbą i wymiarami banerów, poprzez które „bez pozwolenia wykorzystano przestrzeń miejską”. „Łącznie było to 1187 reklam w postaci billboardów informacyjnych o wymiarach 1 m x 0,7 m oraz 13 banerów informacyjnych o wymiarach 1 m x 3 m” – podsumował.
„Nie ma tolerancji dla takich działań”
Kubicki zapewnił, że o decyzji próbowano poinformować zarówno Łukasza Mejzę, jak i komitet wyborczy Prawa i Sprawiedliwości. „Niestety, dokumenty przesłane na adresy oraz do biura poselskiego wróciły do urzędu, jako nieodebrane. Czyli całość musiała trwać bo procedurę trzeba powtórzyć” – wyjaśnił. Próbę osobistego dostarczenia pism kilkukrotnie miała podjąć straż miejska, która jednak nie zastała nikogo w biurze poselskim. O sprawie poinformowano również policję.
„Mam nadzieję, że to ostatnia tego typu nieprzyjemna sytuacja w Zielonej Górze. Tak jak mówiłem od początku, w naszym mieście nie ma tolerancji dla takich działań” – dodał samorządowiec. Podkreślił, że każdy powinien brać odpowiedzialność za swoje czyny. Przyznał również, że zna osobiście Łukasza Mejzę, a nawet mu pomagał. „Ale… ale zadam Wam jedno pytanie, proste i łatwe: »Czy Was w życiu nigdy nikt nie zawiódł?«…” – zakończył wpis.