Awantura po aresztowaniu Kamińskiego i Wąsika. Policja nie wpuściła Przemysława Czarnka
Wejście do komendy odgrodzili policjanci. „Wpuścić posła!” – krzyczała grupa demonstrujących przed budynkiem przy ul. Grenadierów w Warszawie.
Kamiński i Wąsik w areszcie. Czarnek oburzony reakcją policji
Posłowie PiS przybyli tam z interwencją poselską w sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
– Jesteśmy tutaj z interwencją poselską, pokazujemy nasze legitymacje, mamy pełne prawo wejścia na komisariat zgodnie z zasadami określonymi ustawie o wykonywaniu mandatu posła, ale niestety policja wypchnęła nas ze schodów, wypchnęła nas z komisariatu, nie pozwoliła na wejścia. Kłamali, że za chwilę ktoś przyjdzie, że przyjdzie rzecznik. Tymczasem bokiem wyjechały samochody na sygnałach. Wydaje nam się, że być może jeden z naszych posłów, bezprawnie uwięziony i wyprowadzony przez bandytów z kancelarii Prezydenta RP, chyba pojechał już na Białołękę, ale tego nie wiemy, nie jesteśmy w stanie potwierdzić – mówił Przemysław Czarnek TV Republika.
Były minister zapowiedział podjęcie kroków w związku z przebiegiem interwencji poselskiej.
— Trzeba złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez policję, która nie wpuściła nas na komisariat. (...) Siłą nas trzymali na mrozie — powiedział. Jak dodał, budynek komendy był otwarty. — Mieliśmy pełne prawo wejść do środka. Siłą nas wypychali z komisariatu. Dopuścili do nas prowokatorów. Nie reagowali na prowokatorów. To jest skandal — dodał.
Już po przewiezieniu zatrzymanych polityków, przed komendą, w grupie protestujących, znalazł się prezes PiS Jarosław Kaczyński. Prezes PiS próbował wejść na komendę, na której nie było już Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Po chwili na miejscu limuzyna z prezesem PiS odjechała, a rzecznik partii Rafał Bochenek pytany o dalsze plany, powiedział przy dziennikarzach TVP Info „jedziemy na Grochów”.