Krzyki podczas przemówienia Elżbiety Witek. „Nie przejmuję się”
Emocje podczas wtorkowego posiedzenia Sejmu od początku sięgały zenitu. Nie inaczej było podczas przemówienia byłej marszałek Elżbiety Witek, która zarzucała partiom rządzącym m.in. liczne łamanie prawa. – Myśleliście państwo, że będziemy blokować mównicę, nie doprowadzimy do uchwalenia budżetu, ale my mamy zupełnie inne metody działania. Jesteśmy legalistami, działamy zgodnie z prawem – stwierdziła z mównicy posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
Elżbieta Witek mówiła o brakujących posłach
Elżbieta Witek poruszyła także temat nieobecności na sali plenarnej Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, przebywających w aresztach i prawomocnie skazanych polityków swojej partii. – Brakuje dwóch posłów. To są posłowie pozbawieni mandatu w sposób niezgodny z prawem. Ze złamaniem konstytucji. W ich miejsce nikt nie wstąpił. Mamy 458 posłów, a konstytucja mówi wyraźnie: Sejm składa się z 460 posłów – stwierdziła.
– To, co się w tej chwili dzieje, jest całkowitym złamaniem prawa we wszystkich rozmiarach i wymiarach – mówiła w dalszej części wystąpienia posłanka. – Państwo, mam wrażenie, chcecie, żeby ta sytuacja wszystkim Polakom spowszedniała. Najpierw uderzenie w polskie media (...), posłów trzeba zamknąć w więzieniu, (...) teraz zamach na Prokuraturę Krajową – kontynuowała.
Gorąco podczas przemówienia Elżbiety Witek
Posłanka zwróciła się do posłów większości z apelem. – Zastanówcie się, macie czas. Bo to nie od Tuska i Bodnara czy Sienkiewicza, który dzisiaj siedział jako jedyny podczas hymnu w ławie i nie wstał, zależy łamanie prawa (...), ale od was. Złamaliście przyrzeczenie złożone w Sejmie i przykładacie rękę do niszczenia państwa polskiego, to wszystko będzie zapamiętane i rozliczone – zapewniła.
W pewnym momencie wystąpienia z zajmowanej przez Koalicję Obywatelską części sali słychać było krzyki. – Pani poseł, za kilka lat dzieci i wnuki zapytają, po której stronie byliście. Ja byłam po właściwej stronie zawsze – zareagowała na nie Elżbieta Witek. – Mamy więźniów politycznych, czy wam się to podoba, czy nie – dodała.
Przy kolejnych okrzykach posłanka ponownie zareagowała. –Pani poseł, takie okrzyki z ław mnie kompletnie ani nie deprymują, ani się nimi nie przejmuję – usłyszeliśmy z mównicy.