Co prezydent Duda przekaże Kamińskiemu i Wąsikowi? Jego doradca uchylił rąbka tajemnicy
– Spodziewam się, że prezydent powie rzecz oczywistą: jesteście panowie parlamentarzystami, sprawiedliwość zwyciężyła. Walczyliście twardo z korupcją; ja uważam, że korupcję trzeba tępić. Zapłaciliście za to wielką cenę, jesteście na wolności od tej pory – mówił Mastalerek.
Mastalerek o najbliższej przyszłości Kamińskiego i Wąsika
– Nie spodziewam się żadnej rozmowy o kulisach zatrzymania. Raczej po prostu radość z tego powodu, że sprawiedliwość zwycięża nad częścią wymiaru sprawiedliwości. Albo niesprawiedliwości – dodawał szef gabinetu prezydenta Dudy.
Prowadzący rozmowę Robert Mazurek chciał wiedzieć też, czy w przypadku nieuznawania mandatów Kamińskiego i Wąsika oraz ich zdolności do kandydowania do Parlamentu Europejskiego, będą mogli liczyć na posady w Pałacu Prezydenckim. W przestrzeni publicznej pojawiły się spekulacje, że mogliby zostać doradcami Andrzeja Dudy.
– Nie mogą być doradcami, bo są posłami – upierał się Marcin Mastalerek. Naciskany w tej kwestii, dodał jeszcze jedno zdanie. – Prezydent niestety nie ma wpływu na to czy oni są posłami, może to tylko stwierdzić, ale to zależy od marszałka Hołowni – tłumaczył. Zapewniał też, że dzięki formie ułaskawienia, wybranej przez Andrzeja Dudę, obaj politycy będą mogli kandydować do Parlamentu Europejskiego.
Kamiński i Wąsik wyszli z aresztu. Co dalej?
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik we wtorek wieczorem opuścili zakłady karne wskutek ich ponownego ułaskawienia przez prezydenta Andrzeja Dudę. Krótko po tym zapowiedzieli, że zamierzają wziąć udział w najbliższym posiedzeniu Sejmu. Prawnicy nie są jednak zgodni co do ich sytuacji. Wielu uważa, że utracili mandaty poselskie.
– Jeśli prezydent zastosował pełny zakres aktu łaski, to z dniem wydania takiego postanowienia panowie Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński są w świetle prawa uznawani za osoby niekarane. To oznacza, że w najbliższych wyborach będą mogli kandydować, ale to nie oznacza, że wracają ich mandaty poselskie w tej kadencji – zaznaczał w rozmowie z PAP dr hab. Mikołaj Małecki z UJ.