Kaczyński uważa, że powinny nastąpić przedterminowe wybory. „Inaczej tego się nie da rozwiązać”
W czwartkowe przedpołudnie, 25 stycznia, rozpoczęło się kolejne posiedzenie Sejmu. Z uwagi na narastający konflikt między rządem premiera Donalda Tuska a opozycją przebieg obrad jest bardzo burzliwy.
Zaognia się spór ws. Kamińskiego i Wąsika
Wystarczy wspomnieć o wystąpieniu posła Suwerennej Polski i byłego wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika. Zarzucił on marszałkowi Sejmu Szymonowi Hołowni łamanie Konstytucji w związku z niedopuszczeniem do obrad Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
– Hańbą okrywa pan izbę niższą polskiego parlamentu. Jeszcze niedawno płakał pan nad Konstytucją RP, a dzisiaj ją pan bezczelnie łamie. (...) Nie dopuszcza pan posłów Kamińskiego i Wąsika do wykonywania ich mandatów, ich uprawnień wobec RP. (...) Bezprawnie byli zatrzymani, bezprawnie byli w więzieniu i bezprawnie pan teraz działa nie dopuszczając ich, aby byli razem z nami – powiedział Wójcik.
Poseł Suwerennej Polski zwrócił uwagę na fakt, że Kamiński i Wąsik zostali osadzeni wbrew aktowi łaski wydanemu wobec nich przez prezydenta w 2015 r. oraz postanowieniom Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego z 4 i 5 stycznia, który uchyliły decyzje Hołowni o wygaszeniu mandatów poselskich.
Kaczyński o przedterminowych wyborach
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński oświadczył w rozmowie z dziennikarzami, która odbyła się w sejmowym korytarzu, że powinny odbyć się przedterminowe wybory.
– Sądzę, że prawdziwym wyjściem jest okres przejściowy, oczywiście z nowym rządem i następnie wybory. Inaczej tego się nie da rozwiązać. Z tym że powinien być jakiś okres przejściowy. Mamy sytuację nadzwyczajną, Konstytucja przestała praktycznie obowiązywać. W związku z tym można zastosować różne metody. Po prostu jest łamana – skomentował prezes największej partii opozycyjnej.
Kiedy mogą odbyć się przedterminowe wybory?
Wyjaśnijmy, że zgodnie z Konstytucją przedterminowe wybory są zarządzane przez prezydenta po spełnieniu ściśle określonych przesłanek. W praktyce, mogłoby to nastąpić jedynie po podjęciu przez Sejm uchwały o skróceniu kadencji.
Taka uchwała musiałaby zostać podjęta większością co najmniej 2/3 ustawowej liczby posłów, czyli przez 307 posłów.
Obecna arytmetyka sejmowa przedstawia się następująco. Rządząca większość – czyli sojusz Koalicji Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Polski 2050 i Lewicy – ma 246 posłów, Prawo i Sprawiedliwość 194 posłów, a Konfederacja 18 posłów.