Syn Kamińskiego odniósł się do słów Tuska. „Pan już jest skazany na hańbę na resztę życia”
We wtorkowy wieczór, 23 stycznia, Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali zwolnieni z zakładów karnych. Doszło do tego wskutek ich ponownego ułaskawienia przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Okoliczności osadzenia Kamińskiego i Wąsika
Prawomocne skazanie posłów Prawa i Sprawiedliwości 20 grudnia za nadużycia w trakcie badania afery gruntowej, a następnie ich osadzenie w zakładach karnych 10 stycznia wywołało ogromne kontrowersje.
Wynika to z faktu, że zignorowano w ten sposób akt łaski wobec Kamińskiego i Wąsika, który został wydany przez prezydenta w 2015 r., a także postanowienia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego z 4 i 5 stycznia, które uchyliły decyzje marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatów poselskich.
Tusk: Będą odpowiadali za inne rzeczy
W środę, 24 stycznia, premier Donald Tusk skomentował na konferencji prasowej zwolnienie Kamińskiego i Wąsika. Stwierdził, nie byłoby „całego zamieszania”, gdyby wydany w 2015 r. akt łaski nie był „wadliwy”.
– To nieprawne ułaskawienie było po to, żeby ludzie, którzy nadużywali władzy, mogli jej dalej nadużywać. Sprawa panów Kamińskiego i Wąsika się nie skończyła. Sprawa panów Kamińskiego i Wąsika się zaczęła. (...) Będą odpowiadali za inne rzeczy. Te, których byliśmy świadkami, oraz tych, których zaledwie się domyślamy, w tych ostatnich ośmiu latach – powiedział szef rządu.
Kacper Kamiński: Pan już jest skazany na hańbę
Na te słowa zareagował stanowczo Kacper Kamiński, syn byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
„Panie Tusk. Ja i moja rodzina możemy być dziś dumni i wyjść z podniesioną głową do Polaków. To Pan musi się chować w zaciszach gabinetów przed obywatelami. Pan już jest skazany na hańbę na resztę życia” – napisał na X (dawniej Twitter) Kacper Kamiński.
Wielokrotnie przypominał, że jego ojciec jako szef CBA zajmował się ściganiem korupcji. W obszernym wpisie, który opublikował na X 14 stycznia tłumaczył, że czyny zarzucane Mariuszowi Kamińskiemu przed sądem nie „miały charakteru przestępstwa” i stanowiły „zwykłe działanie służb”.