Mariusz Błaszczak obraził Szymona Hołownię? „Ty złodzieju i błaźnie, chętnie się spotkamy”

Dodano:
Szymon Hołownia Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Mariusz Błaszczak zarzucił Szymonowi Hołowni brak współpracy. Szymon Hołownia ironizował, że „wezwanie do zaprzestania łamania prawa i ośmieszania pełnionego urzędu” nie są najlepszym wstępem do naprawy kryzysu w relacjach.

Mariusz Błaszczak wysłał pismo do Szymona Hołowni, w którym krytykuje jego współpracę z klubem parlamentarnym PiS. Były wicepremier zarzucił marszałkowi Sejmu m.in. brak przedstawiciela w prezydium Sejmu, brak dochowania parytetów w komisjach sejmowych, brak dopuszczenia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do obrad, czy brak akceptacji kandydatów Prawa i Sprawiedliwości do komisji śledczych.

Błaszczak protestował też przeciwko komentarzom Hołowni z mównicy sejmowej oraz wyłączaniu mikrofonu posłom PiS. Krytykował też żądanie marszałka Sejmu dotyczące imiennej listy posłów, którzy chcieli się z nim spotkać. „Wzywam pana do zaprzestania łamania prawa oraz ośmieszania urzędu, który pan pełni” – brzmi fragment pisma byłego szefa MON.

Marszałek Sejmu odpowiada na pismo Mariusza Błaszczaka

Hołownia został zapytany o sprawę w Sejmie przez dziennikarzy. Wyjaśniał m.in., że to Sejm zdecydował o tym, że Elżbieta Witek nie została wicemarszałkiem, a parytety zostały zachowane na tyle, na ile pozwala na to arytmetyka sejmowa. Dalej marszałek Sejmu mówił, że powołane zostały już trzy komisje śledcze, w skład których weszli politycy Prawa i Sprawiedliwości.

Hołownia odniósł się też do zarzutu o ściągnięciu przed Sejm oddziałów Policji. – Inaczej w takim razie rozumiemy współpracę. Moim zdaniem nam obu powinna zależeć na tym, aby Sejm był miejscem bezpiecznym i tu nie chodzi o panów Kamińskiego i Wąsika, tylko cały ferwor, który został nakręcony wokół tej sprawy. On mógł stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa, czy to funkcjonariuszy, czy osób postronnych, które posłami nie są. My musimy być w takich sytuacjach być przygotowani – mówił.

Szymon Hołownia o kontrolach przy wjeździe do parlamentu

Marszałek Sejmu kontynuował, że jeżeli dla kogoś złe są „kontrole przy wjeździe do parlamentu, to wtedy ten poseł nie dba o bezpieczeństwo obrad, pracowników i tych, którzy spędzają tam bardzo dużo czasu”. Hołownia dodał, że wszystko leży w gestii Straży Marszałkowskiej, w której według niego pracują profesjonaliści.

Lider Polski 2050 skomentował też zarzut, że zamienił wszystko studio telewizyjne. – Ciekawe, w co zamienia salę sejmową wyskakujący co chwila na mównicę pan bez trybu, pan poseł Macierewicz, pan poseł Kaczyński. Widzieliście dzisiaj debatę nad informacją rządu ws. Funduszu Sprawiedliwości? To ja zamieniam salę sejmową w studio telewizyjne, w którym robi się show, wznosi okrzyki, obraża, tupie, krzyczy? To ja to robię? Może warto by było czasem spojrzeć w lustro – zasugerował Hołownia.

Lider Polski 2050 odrzuca oskarżenia o tchórzostwo

Marszałek Sejmu wyjaśnił, że „jeśli się z kimś umawia, to chciałby wiedzieć, kto przyjdzie”. – Ja nie wiem, czy to jest jakaś specjalna szykana w państwa ocenie, albo w ocenie obywateli? – dopytywał Hołownia. Lider Polski 2050 zapewnił, że bardzo chętnie spotkałby się z posłami PiS, gdyby tylko wiedział, kto przyjdzie. – Panie pośle Błaszczak, ja się nie boję ani Kamińskiego, ani Wąsika, nikogo się generalnie nie boję. Z jakich rzeczy kręci się tutaj afery? – zastanawiał się Hołownia.

Marszałek Sejmu przeanalizował też zakończenie pisma Błaszczaka. Ironizował, że są tam ciepłe słowa, które otwierają relacje i wyciągnięta ręka. – Nie wyobrażam sobie lepszego wstępu do naprawy kryzysu w relacji, niż powiedzenie: „Ty złodzieju i błaźnie, chętnie się spotkamy” – podsumował Hołownia.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...