Głos z Kancelarii Prezydenta ws. przyspieszonych wyborów. Zaskakująca teoria
Prezydent ma czas do środy, by podjąć decyzję w sprawie ustawy budżetowej. Nieoficjalnie wiadomo, że Andrzej Duda poważnie rozważa odesłanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. W taki bieg wydarzeń nie wierzy jednak Donald Tusk, który ocenił, że rozwiązanie to byłoby „irracjonalne” i szkodliwe dla obywateli.
Tusk nie wyklucza przyspieszonych wyborów
– Jeśli prezydent chciałby uniemożliwić wypłatę ludziom pieniędzy, to wtedy być może ja się zdecyduję na rozpisanie nowych wyborów, skrócenie kadencji parlamentu. Ta władza ma ludziom pomóc – przekonywał premier na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. Pieniądze, o których mówi szef rządu to m.in. 20-procentowe podwyżki pensji dla urzędników.
Szef gabinetu prezydenta w rozmowie z Wirtualną Polską przypomniał stanowisko KPRP, zgodnie z którym nie ma dziś potrzeby organizowania owych wyborów parlamentarnych. – Jeśli premier Donald Tusk uważa, że są potrzebne wybory, bo chce na przykład wyeliminować swoich koalicjantów, to niech złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu, a nie bawi w jakieś gierki – radzi Marcin Mastalerek i dodaje, że najpewniej Jarosław Kaczyński poprze taki wniosek.
Wraca temat Webera. Zaskakująca teoria Mastalerka
Mastalerek poszedł jeszcze o krok dalej i stwierdził, że Donald Tusk może nie być w tej sprawie zupełnie samodzielny. – Czy są to jego własne pomysły czy polecenia od niemieckiego szefa jego europejskiej partii Manfreda Webbera? – pytał.
Sejm przyjął ustawę budżetową 18 stycznia. Przewiduje ona, że w 2024 roku dochody państwa wyniosą 682,4 mld zł. Podatki zasilą budżet kwotą prawie 603,9 mld zł. Limit wydatków ustalono na 866,4 mld zł i jest wyższy od zaplanowanego w znowelizowanej ustawie budżetowej na 2023 roku o blisko 173 mld zł, czyli o 24,9 proc. Tym samym deficyt budżetu państwa szacuje się na nie więcej niż 184 mld zł. Deficyt budżetu środków europejskich ustalono na 32,5 mld zł.