„Może trzeba zrobić rzeczywiście nowe rozdanie”. Hołownia podał warunek
Po słowach Jarosława Kaczyńskiego, który podał w wątpliwość legalne działanie Sejmu oraz opowiedział się za koniecznością przeprowadzenia przyspieszonych wyborów, okazało się, że temat ten jest dyskutowany także przez stronę rządową. I choć nic na to nie wskazuje, żeby w najbliższym czasie miało dojść do rozwiązania parlamentu, to premier Donald Tusk nie wyklucza takiej możliwości w przyszłości.
Szef rządu ocenił, że jeśli Andrzej Duda „będzie utrudniał”, to być może przedyskutuje z koalicjantami kwestię rozpisania nowych wyborów. Temat pojawił się w związku z ryzykiem odesłania przez prezydenta budżetu do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydencka minister wskazała w środę, z jakiego powodu głowa państwa może zdecydować się na taki ruch.
Czy będą przyspieszone wybory w Polsce?
Marszałek Sejmu poinformował w rozmowie z TVN24, że nie rozmawiał z premierem o przyspieszonych wyborach. Szymon Hołownia, komentując aktualną sytuację polityczną w Polsce wskazał, że dzisiaj jesteśmy w takim momencie, w którym trzeba umieć twardo mówić „sprawdzam”. – Różni ludzie opowiadają różne swoje rzeczy i snują różne wizje. A na koniec musimy przyjść i powiedzieć: „No dobrze, to jeżeli nie to, to co? Zaproponuj alternatywę” – tłumaczył.
Lider Polski 2050 przyznał, że nie wierzy w scenariusz, zgodnie z którym prezydent miałby „sabotować proces demokratyczny” i „realizować agendę jednej partii”, jednak, jeżeli by do tego doszło to „może trzeba zrobić rzeczywiście nowe rozdanie”. Tłumaczył dalej, że jego zdaniem przyspieszone wybory to nie jest coś, na co czekają Polacy.
– Polacy chcą, żeby ten rząd, który już został wybrany, zrobił robotę i pokazał nową jakość. Ale w polityce trzeba też umieć powiedzieć właśnie, jak w pokerze: „sprawdzam, pokaż karty, co szykujesz”. I w takich kategoriach traktowałbym ten komunikat – podsumował Szymon Hołownia.