Gęsta atmosfera na spotkaniu Kaczyńskiego z europosłami. „Prof. Legutko był w szoku”
![Jarosław Kaczyński](https://img.wprost.pl/img/gesta-atmosfera-na-spotkaniu-kaczynskiego-z-europoslami-prof-legutko-byl-w-szoku/0f/93/0a09ea1b79fa65xxc627b1e5b14f.webp)
Dziennikarze Wirtualnej Polski, ustalili (w rozmowie z anonimowymi źródłami), że w ubiegłym tygodniu, podczas spotkania Kaczyńskiego z europosłami, doszło do nieprzyjemnej sytuacji.
Kaczyński miał „zażądać, by profesor Ryszard Legutko zrezygnował z przewodniczenia delegacji PiS w Parlamencie Europejskim” – czytamy.
Po wszystkim prof. Legutko miał być „zszokowany”
Prezes ugrupowania miał stwierdzić, że współprzewodniczący Europejskich Konserwatystów i Reformatorów „nie ma już jego rekomendacji”. Kaczyński „stawia na kontrowersyjnego [Dominika] Tarczyńskiego” – skomentował na platformie X Patryk Michalski z WP.
Jak relacjonuje anonimowe źródło portalu, „prezes wdeptał profesora w ziemię”. Ten po wszystkim „był w szoku, że jest tak traktowany”. Źródło ocenia, że prof. Legutko „został skrajnie upokorzony”. Miał przyjąć to, co powiedział Kaczyński, jednak powiedział, że w tej sytuacji nie będzie ubiegał się o reelekcję w PE z list ugrupowania.
W sobotę natomiast portal wPolityce informował nieoficjalnie, że „nowym szefem delegacji Prawa i Sprawiedliwości w Parlamencie Europejskim ma zostać poseł do PE Dominik Tarczyński” – co przekazały redakcji anonimowe źródła. Prezes PiS planuje też ponoć „zdynamizować działania formacji na forum europejskim i światowym” – czytamy.
Kaczyński nie potwierdza doniesień. „Nikogo nie upokarzałem”
Podczas konferencji prasowej 13 lutego prezes PiS został zapytany o to spotkanie. – Ja nikogo nie upokarzałem, bardzo sobie cenię profesora Legutko – odpowiedział, cytowany przez WP.
Warto dodać, że na spotkaniu z europosłami Kaczyński poinformował, że kandydaci w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego mają samodzielnie sfinansować swoje kampanie. W związku z faktem, że Prawo i Sprawiedliwość nie jest partią rządzącą, nie ma obecnie na to funduszy.
Anonimowe źródła WP podejrzewa, że za „walką o wpływy w Parlamencie Europejskim stoją Mateusz Morawiecki i Adam Bielan” – czytamy.