Wybory prezydenckie w Warszawie. Ekspert dla „Wprost”: Ten kandydat wygraną ma w kieszeni
Do wyborów samorządowych pozostały niespełna dwa miesiące. Od urn wyborczych udamy się 7 kwietnia w godz. 7-21. Dwa tygodnie później, tj. 21 kwietnia, odbędzie się druga tura wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miasta.
Chwedoruk: Trzaskowski wygraną ma w kieszeni
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski ogłosił już oficjalnie, że będzie ubiegał się o reelekcję jako kandydat Koalicji Obywatelskiej. Wszystko wskazuje na to, że jego najpoważniejszymi konkurentami będą były wojewoda łódzki oraz mazowiecki Tobiasz Bocheński, który reprezentuje Prawo i Sprawiedliwość, oraz wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat, która reprezentuje Lewicę.
Zdaniem prof. Rafała Chwedoruka, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego, wybory prezydenckie w stolicy zostaną rozstrzygnięte już w pierwszej turze i zakończą się wygraną Trzaskowskiego. Warto dodać, że taki scenariusz miał miejsce w poprzednich wyborach samorządowych. Trzaskowski zdobył wówczas 56,67 proc. głosów.
– Rafał Trzaskowski wygraną ma w kieszeni. Na dobrą sprawę, mógłby symbolicznie nie opuszczać ratusza i nie prowadzić żadnej kampanii, a i tak wygrałby. Natomiast większość kampanii z udziałem Trzaskowskiego jako polityka z reguły była bardzo skuteczna. Zarówno ta ostatnia warszawska [w 2018 r. – red.], jak i do Parlamentu Europejskiego [w 2009 r – red.]. Czynniki strukturalne w Warszawie powodują, że tu zawsze orientacja liberalna była nadreprezentowana. Jeśli dodamy do tego siłę samego Trzaskowskiego jako polityka oraz nastroje społeczne po 15 października, zwłaszcza wśród mieszkańców wielkich miast, to to zwycięstwo nie ulega najmniejszej wątpliwości – skomentował dla „Wprost” Chwedoruk.
Szanse Bocheńskiego. „Niewiele czasu, żeby wylansować tego polityka”
Szanse Bocheńskiego zmniejsza to, że mieszka on w Warszawie od niedawna. Przeprowadził się do stolicy z Łodzi w kwietniu 2023 r. w związku z objęciem funkcji wojewody mazowieckiego.
– Tak, był to błąd [wystawienie przez PiS Bocheńskiego – red.], co nie znaczy, że aby startować na prezydenta Warszawy trzeba być warszawiakiem w trzecim pokoleniu. Warszawa jest miastem liberalnym także w sensie migracji i w sensie luźnego związku wielu mieszkańców z tym miastem. Pozostało bardzo niewiele czasu, żeby wylansować tego polityka. To nie jest np. casus Kacpra Płażyńskiego w Gdańsku, który mógł korzystać z politycznego dziedzictwa rodzinnego i przez lata docierał do mieszkańców Gdańska. Ta dyskusja o Legii Warszawa i Widzewie Łódź nie jest istotna – kontynuował Chwedoruk.
Porównanie Bocheńskiego z Jakim
Nasz rozmówca przewiduje, że na drugim miejscu znajdzie się Bocheński, jednak jego wynik prawdopodobnie będzie gorszy od wyniku Patryka Jakiego, który był kandydatem PiS w 2018 r. i uzyskał wówczas 28,53 proc. głosów.
– Myślę, że kandydat PiS-u będzie na drugim miejscu, ale z wynikiem dużo niższym od Patryka Jakiego. Problem z kampanią Jakiego nie polegał na tym, że jego wynik był słaby. Jego wynik był jednym z najlepszych w dziejach prawicy w Warszawie. Dotarł do wielu nowych wyborców. Jednak styl jego kampanii i treść bardzo silnie zmobilizowała drugą stronę. W przypadku Magdaleny Biejat myślę, że wynik dwucyfrowy byłby sukcesem – ocenił politolog.
Pewne zwycięstwo jakiegokolwiek kandydata KO? „Można tak powiedzieć”
Chwedoruk zgodził się ze stwierdzeniem, że ktokolwiek byłby kandydatem KO na prezydenta Warszawy, ten w zasadzie ma zagwarantowane zwycięstwo. Zastrzegł przy tym, że silna pozycja Trzaskowskiego w nadchodzących wyborach nie wynika wyłącznie z jego przynależności partyjnej.
– Można tak powiedzieć. Pamiętajmy jednak, że Trzaskowskiemu żadne odium większych skandali nie towarzyszy. Nikt nie byłby w stanie zorganizować referendum w sprawie jego odwołania. W olbrzymim stopniu wiąże się to z tym, że wielu mieszkańców Warszawy oczekuje braku ingerencji władz publicznych w cokolwiek. Siłą Trzaskowskiego polega też na tym, że w ogólnokrajowej polityce jest jedną z najważniejszych postaci w skali całego kraju. Jest przecież jednym z faworytów przyszłych wyborów prezydenckich – uzupełnił Chwedoruk.