Kogo powinna przesłuchać komisja śledcza ds. Pegasusa? „Kaczyński, Ziobro, Morawiecki, Szydło”
Krzysztof Brejza w TVN24 komentował pierwsze posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa, które odbędzie się w poniedziałek 19 lutego. Europoseł KO ocenił, że „wyświetlony powinien być system niszczenia ludzi, którzy został skonstruowany przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, przy użyciu tej cyberbroni”. Polityk przypomniał, że wygrał siedem spraw o kłamstwach z prowokacji Pegasusa.
– Komisja ma odpowiedzieć, w jaki sposób PiS stworzył mechanizm połączenia telewizji rządowej, służb, PiS-owskiej prokuratury obsadzonej ludźmi Ziobry. Mechanizm, który miał niszczyć przeciwników politycznych, wpływać na przebieg wyborów – powiedział Brejza.
Komisja śledcza ds. Pegasusa. Krzysztof Brejza: Powinna przed nią stanąć wierchuszka PiS
Europoseł Koalicji Obywatelskiej kontynuował, że „przede wszystkim komisja ma stworzyć mechanizmy, odpowiedzieć na potrzebę przyszłości, stworzyć taki nadzór nad służbami specjalnymi, nad kontrolą operacyjną, nad rozwojem technologii, żeby tego typu historie nigdy więcej w Polsce się nie przydarzyły”. – By w telefonach naszych widzów, smartfonach, które zawierają dużą część życia osobistego, prywatnego, żadne służby nigdy brudnymi łapami nie grzebały – dodał.
Brejza wymienił też listę osób, które powinny stanąć przed komisją jako świadkowie. Zaznaczył, że „leży to w gestii komisji, ale jego zdaniem powinna to być wierchuszka Prawa i Sprawiedliwości”. Polityk wymienił Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobrę, Bogdana Święczkowskiego, Ernesta Bejdę, Mateusza Morawieckiego, Beatę Szydło, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, Jarosława Szmyta, Zuzannę Mrozowską i agentów, którzy pouciekali po ujawnieniu sprawy oraz prokuratorów z Gdańska.
Donald Tusk przekazał Andrzejowi Dudzie dokumenty. „Minę miał bardzo nietęgą”
Polityk KO odniósł się również do przekazania Andrzejowi Dudzie przez Donalda Tuska dokumentów ws. zakupu Pegasusa. – Przypominam sobie ten moment, jak premier przekazywał te materiały prezydentowi. Minę prezydent miał bardzo nietęgą. Trudno się dziwić, bo być może prezydent ma jakieś własne ustalenia, podejrzenia, sygnały, że ktoś z jego otoczenia również był robiony. Przecież to narzędzie było używane również w PiS do tzw. własnego trzymania środowiska – zakończył Brejza.