Nowe informacje o podkomisji smoleńskiej. „Błaszczak wiedział o nieprawidłowościach”
Cezary Tomczyk poinformował w TVN24, że stale spływają nowe dowody w sprawie nieprawidłowości przy funkcjonowaniu podkomisji smoleńskiej. – W decyzji o powstaniu podkomisji była wpisana tzw. osłona kontrwywiadowcza. Służba Kontrwywiadu Wojskowego starała się w ten sposób zabezpieczyć jej działalność. Dzięki temu powstało sporo analiz, które są znane kierownictwu – tłumaczył wiceminister obrony narodowej.
Jak przekazał, raporty te trafiały na biurko ówczesnego szefa MON Mariusza Błaszczaka. – Miał on pełną wiedzę na temat tego, co dzieje się w podkomisji – o nieprawidłowościach i tym, jak wydatkowane są środki – mówił Tomczyk. Wśród nich wymienił zniszczenie wbrew decyzji prokuratury bliźniaczego tupolewa, który stał na polskim lotnisku.
Specjalny zespół bada funkcjonowanie podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza
– Samolot ten pocięto na kawałki, przez co stał się lotniczym złomem. To znaczy, że ktoś wyrzucił 50 mln złotych do kosza. Mimo wiedzy Błaszczaka o tych nieprawidłowościach, on co roku wydawał decyzję o powołaniu komisji. To niedopuszczalne i będzie miało swoje konsekwencje – zapewnił polityk Platformy Obywatelskiej.
Podkomisja została powołana na mocy rozporządzenia ówczesnego szefa MON Antoniego Macierewicza. W 2018 r. polityk został jej przewodniczącym. Zlikwidowano ją 15 grudnia 2023 r. decyzją obecnego ministra obrony narodowej Władysława Kosianiaka-Kamysza.
Z końcem stycznia minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zakończył oficjalnie współpracę dotyczącą skargi przeciwko Rosji do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w związku z katastrofą smoleńską. List w tej sprawie Prawo i Sprawiedliwość podpisało w zeszłym roku, tuż przed wyborami.
Wiadomo, że podkomisja mogła kosztować 33 mln zł. Trwa szczegółowy audyt w tej sprawie. Niedawno wyciekły też pensje Bartłomieja Misiewicza i Edmunda Jannigera z czasów, kiedy byli zatrudnieni w MON. „Przyboczni” Antoniego Macierewicza zarobili spore sumy mimo młodego wieku oraz braku wyższego wykształcenia i doświadczenia w dziedzinie obronności.