Wielki sukces Ukraińców. Zatopili niezwykle drogi okręt Rosjan „Siergiej Kotow”
Za operację, która poskutkowała zniszczeniem okrętu, odpowiadać ma ukraiński Główny Zarząd Wywiadowczy (HUR) – podaje Ukraińska Prawda. Do zdarzenia miało dojść w nocy z 4 na 5 marca, w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej (między Morzem Czarnym a Morzem Azowskim), nieopodal miasta Kercz.
Ministerstwo obrony potwierdziło już oficjalnie, że sytuacja miała miejsce – poinformowano, że zatopiony został patrolowiec Floty Czarnomorskiej, przy pomocy wielozadaniowych, podwodnych dronów Magura V5. Projekt statku opracowany został w Północnym Biurze Projektowym w Petersburgu. To wielki cios dla Rosjan, ponieważ okręt mógł pełnić rozmaite funkcje – m.in. ochronne czy bojowe.
Zniszczono okręt „Siergiej Kotow”
Za budowę i zwodowanie statku odpowiadała spółka Ak Bars Shipbuilding Corporation JSC. Według informacji Severnoye PKB JSC okręt miał wyporność 1,7 tys. ton, a także mógł pomieścić ok. 60-osobową załogę. Osiągał też niemałą prędkość, jak na takie gabaryty – konkretnie 25 węzłów (czyli ponad 45 km/h).
Statek patrolował m.in. tereny przybrzeżne i namierzał podejrzane załogi, zajmujące się przemytem czy piractwem. W trakcie wojny z Ukrainą rosyjski okręt służył do ochrony innych jednostek, a także baz morskich. Na statku mógł znajdować się śmigłowiec, służący do prowadzenia operacji poszukiwawczo-ratowniczych.
Załoga okrętu miała do dyspozycji trzy rodzaje broni: radiową, hydroakustyczną i innego rodzaju elektroniczne środki. Był zaawansowany technologicznie – miał m.in. nowoczesny system nawigacji. Na jego pokładzie można było też transportować uzbrojenie o sporych gabarytach.
Wiele osób zmarło i zostało rannych
Rosyjski MON podaje, że drony chciały zatopić statki już w sierpniu 2023 roku, ale wówczas – jak twierdzi ministerstwo – ponoć wszystkie ukraińskie bezzałogowce zatopiono. Żołnierze mieli wówczas na celu nie tylko Siergieja Kotowa, ale także Wasilija Bykowa.
HUR w komunikacie przekazał, że statek został trafiony w rufę, a także prawą i lewą burtę. Andrij Jusow, przedstawiciel wywiadu obronnego Ukrainy, poinformował w programie telewizyjnym „Swoboda. Poranek”, że atak przeprowadzili zwiadowcy – wraz z ukraińską marynarką wojenną – podaje 24tv.ua. „Są zabici i ranni. Istnieje jednak możliwość, że część załogi mogła się ewakuować. Widziano co najmniej 10 karetek pogotowia, które zostały wezwane przez wroga na najbliższy obszar lądowy” – dodał.
Rosyjskie siły w jednej chwili straciły miliony dolarów
Andrij Jusow powiedział też, że Ukraińcy starali się zatopić statek w lipcu i wrześniu ubiegłego roku. Okazuje się, że okręt jest niezwykle drogi – kosztuje bagatela 60 mln dol. – jak twierdzi Jusow. Portal ukraińskiej telewizji przypomina, że Siergiej Kotow wespół z krążownikiem Moskwa dokonały ataku na Wyspę Węży podczas pierwszych dni inwazji.