Wrócił do płonącego mieszkania, żeby uratować koty. Sprawa ma tragiczny finał

Dodano:
Uratował koty z pożaru, sam zginął Źródło: Zrzutka.pl
60-letni mężczyzna z Marysina Wawerskiego wrócił do swojego płonącego mieszkania, aby uratować ukochane koty. Sprawa ma swój tragiczny finał.

W piątek 1 marca w Marysinie Wawerskim na Mazowszu doszło do dramatycznych wydarzeń. W jednym z bloków przy ulicy Korkowej w mieszkaniu na pierwszym piętrze wybuchł pożar.

Tragiczny pożar w Warszawie. Mężczyzna trafił do szpitala

– Otrzymaliśmy informację, że w środku może przebywać mężczyzna. W trakcie przeszukania lokalu w korytarzu odnaleziono nieprzytomnego mężczyznę z zachowanymi funkcjami życiowymi. Został on ewakuowany i przekazany zespołowi ratownictwa medycznego. Z mieszkania uratowano też dwa koty – poinformował Artur Kamiński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.

O szczegółach zdarzenia opowiedziała córka poszkodowanego mężczyzny. Z relacji kobiety wynika, że po wybuchu pożaru 60-letni pan Władysław miał wybiec na klatkę schodową, żeby ostrzec pozostałych mieszkańców bloku i wezwać służby ratunkowe. Chwilę później właściciel mieszkania wrócił do środka, aby uratować swoje ukochane koty. Zwierzęta przeżyły – jeden z kotów był w dobrym stanie, drugi miał z kolei poparzone łapy. Natomiast mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala. Jego rodzina założyła internetową zbiórkę na pokrycie kosztów leczenia i odbudowę strawionego przez ogień mieszkania.

Warszawa. Uratował koty z pożaru. Przegrał walkę o życie

W czwartek 7 marca córka poszkodowanego mężczyzny przekazała smutne wieści. Obrażenia odniesione w wyniku pożaru okazały się na tyle poważne, że życia pacjenta nie udało się uratować. „Niestety, tata przegrał walkę o życie, pozostawiając córki, rodzinę oraz koty w głębokim smutku” – napisała kobieta. Przy okazji podziękowała internautom za okazane wsparcie. „Zebrana kwota pozwoli nam uprzątnąć i odbudować mieszkanie po pożarze. Jesteśmy ogromnie wdzięczni za każdą pomoc” – podkreśliła.

Źródło: TVN Warszawa
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...