Oświadczenie Kołodziejczaka po spotkaniu z rolnikami. Zapowiedział duże zmiany
Minister rolnictwa Czesław Siekierski i jego zastępca Michał Kołodziejczak towarzyszyli Donaldowi Tuskowi podczas spotkania z przedstawicielami protestujących rolników. Premier miał się zobowiązać się do dalszych negocjacji z Komisją Europejską w sprawie Zielonego Ładu. Podkreślił, że ostateczny ruch w tej sprawie należy do KE a decyzje mają zapaść 15 marca.
Spotkanie Tuska z rolnikami. Co ustalono?
Wiceszef resortu rolnictwa doprecyzował w rozmowie z dziennikarzami, że Bruksela najprawdopodobniej zgodzi się na zmiany w Zielonym Ładzie. – Jest duże prawdopodobieństwo odejścia od tych najbardziej szkodliwych przepisów. Najbardziej kontrowersyjne jest ugorowanie, tutaj mamy bardzo dużo wskazówek, że będzie odejście – powiedział Michał Kołodziejczak.
Jednocześnie polityk zaznaczył, że „wycofanie się z tych przepisów nie jest takie proste i nie wystarczy do tego jeden premier, czy jeden rząd”. — Mówię jasno, nie będę rzucał słów na wiatr. Rok temu minister w rządzie PiS zapewniał o dopłatach, a ich nie było. My też byśmy mogli wyjść i naobiecywać, przez co ludzie by byli na krótką metę zadowoleni. My jesteśmy rządem, który podchodzi do tej sprawy bardzo, bardzo poważnie — powiedział dziennikarzom wiceminister rolnictwa.
Napływ produktów z Ukrainy. Deklaracja Kołodziejczaka
Michał Kołodziejczak zaznaczył, że Polska musi ograniczyć napływ produktów spożywczych z Ukrainy, i strona ukraińska musi zrozumieć, że to będzie korzystne także dla nich w kontekście relacji z naszym krajem. – Mówimy też o kolejności ściągnięcia z rynku około 4, 5 mln ton zbóż. To jest potrzebne, aby w nowy sezon wejść z czystą kartą. Będą na to środki. Jesteśmy pierwszym rządem, który zaproponował takie rozwiązanie. To będzie bardzo trudna rozmowa, mamy pewne ramy finansowe, których musimy się trzymać – tłumaczył wiceminister.
Deklaracje dotyczące zdejmowania zboża potwierdził jeden z przedstawicieli protestujących rolników. – Premier powiedział, że nie zamknie granicy. Będzie natomiast zdejmował nadwyżkę zboża z Polski. Jeżeli będzie zdjęcie nadwyżki zboża, ale będzie ono płynęło dalej z Rosji i krajów spoza Unii Europejskiej, to będzie problem – stwierdził Andrzej Sobociński.