Andrzej Duda wygłosił orędzie. Prezydent chce przekonać sojuszników do ważnego kroku
Na początku swojego orędzia Andrzej Duda podkreślił, że 25 lat temu spełniło się marzenie pokoleń Polaków. – 12 marca 1999 roku w Independence w stanie Missouri Polska, a wraz z nią Czechy i Węgry, zostały oficjalnie przyjęte do Sojuszu Północnoatlantyckiego. NATO rozszerzyło się na wschód – powiedział prezydent. – Nasze kraje, które jeszcze 10 lat wcześniej znajdowały się w sowieckiej strefie wpływów, dołączyły wówczas w pełni do wolnego zachodu. To był prawdziwy koniec zimnej wojny, ostateczny upadek żelaznej kurtyny – dodawał.
25 lat Polski w NATO. Andrzej Duda komentuje
W opinii Andrzeja Dudy była to „niezwykle odważna i historyczna decyzja”. Głowa państwa przypomniała, że nie spotkała się ona od razu z powszechnym poparciem i zrozumieniem całego zachodu. – Potrzebna była olbrzymia praca, którą wykonali polscy politycy, dyplomaci wojskowi, a także wybitni przedstawiciele Polonii, zwłaszcza Polonii amerykańskiej. Idea obecności Polski w Sojuszu Północnoatlantyckim była od samego początku w naszym kraju wyłączona z politycznego sporu. Ciesząc się powszechnym poparciem – od prawicy, przez centrum aż po lewicę – dołączenie przez Polskę do Sojuszu to jedno z największych osiągnięć w naszej najnowszej historii – stwierdził.
W dalszej części orędzia prezydent zaznaczył, że kluczowe dla dołączenia Polski do NATO było silne wsparcie ze strony USA. – Zaczynaliśmy rozmowy z administracją republikańską prezydenta Georga Busha seniora, a cały proces wejścia do Sojuszu dokonał się za czasów demokratycznej administracji prezydenta Billa Clintona. Tak jest również i dzisiaj. Strategiczna współpraca polsko-amerykańska rozwija się niezależnie od tego, kto sprawuje władzę w Polsce i w Stanach Zjednoczonych – zapewnił polityk.
Andrzej Duda zwołał RBN. O czym rozmawiano?
Andrzej Duda wspomniał, że w przededniu wizyty w USA zwołał posiedzenie RBN, aby omówić z przedstawicielami wszystkich sił politycznych w Polsce kluczowe kwestie dotyczące naszego bezpieczeństwa. – Zależało mi na tym, żeby Polska wysłała jasny sygnał, że w tych sprawach mówimy jednym głosem – powiedział.
Podczas swojego orędzia prezydent zapewnił, że Polska jest wiarygodnym i sprawdzonym sojusznikiem. – Przeznaczamy ponad 4 proc. PKB na utrzymanie i modernizację naszej armii, najwięcej procentowo w całym Sojuszu. Przez te 25 lat wielokrotnie pokazywaliśmy że można na nas liczyć, także gdy było trzeba walczyć ramię w ramię z armią amerykańską i pozostałymi armiami państw sojuszniczych – mówił polityk.
Andrzej Duda zaznaczył, że w obliczu wojny w Ukrainie i rosnących imperialnych dążeń Rosji państwa tworzące NATO muszą działać w sposób odważny i bezkompromisowy, dokładnie tak jak 25 lat temu. – Potrzebujemy jedności, jedności i jeszcze raz jedności w kluczowych decyzjach dotyczących inwestycji w bezpieczeństwo, w kwestii wydatków na cele obronne czy wspólnej strategii wsparcia dla broniącej się przed rosyjską agresją Ukrainy – mówił.
Andrzej Duda chce przekonać sojuszników do ważnego kroku
Zdaniem Andrzeja Dudy wstąpienie do NATO krajów, które przez wiele lat były neutralne, czyli Szwecji i Finlandii, to ogromne wzmocnienie i pokaz jedności. Polityk dodał, że potrzebne są kolejne odważne decyzje. – W 2014 roku państwa Sojuszu zobowiązały się, że podniosą wydatki na cele wojskowe do 2 proc. swojego PKB. Wojna w Ukrainie pokazała wyraźnie, że to Stany Zjednoczone są i powinny pozostać liderem w kwestii bezpieczeństwa w Europie i na świecie. Pozostałe kraje NATO muszą jednak również wziąć na siebie większą odpowiedzialność za bezpieczeństwo całego Sojuszu, intensywnie modernizować i wzmacniać swoje wojska – tłumaczył.
Prezydent zapowiedział, że będzie przekonywał sojuszników do zwiększenia poziomu wydatków na obronność z dwóch do trzech procent PKB przez wszystkie państwa Sojuszu. Według niego jest to absolutnie kluczowe ze względu na kwestie bezpieczeństwa. Andrzej Duda zakończył swoje wystąpienie słowami: nie ma silnej Europy bez Stanów Zjednoczonych i NATO, tak jak nie będzie silnego NATO bez zaangażowania Europy.