Kaczyńskiego zdradziła mowa ciała. Tak się zachowywał podczas przesłuchania

Dodano:
Wezwany na świadka prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas posiedzenia komisji śledczej ds. Pegasusa w Sejmie w Warszawie Źródło: PAP / Paweł Supernak
Komisja ds. Pegasusa rozpoczęła przesłuchania. Jako pierwszy polityczny świadek wezwany został Jarosław Kaczyński.

Jarosław Kaczyński na przesłuchaniu pojawił się lekko spóźniony, otoczony tłumem dziennikarzy, po czym odmówił złożenia pełnej przysięgi. To, jak przed komisją wypadł prezes Prawa i Sprawiedliwości, oceniła na prośbę Plotka ekspertka od mowy ciała Daria Domaradzka-Guzik.

Zdaniem ekspertki flesz lamp aparatów i obecność tak dużej ilości mediów została pozytywnie odebrana Jarosława Kaczyńskiego. Cieszył go szum medialny, jaki toczy się wokół jego osoby, co było w jej oczach wyraźnie widoczne.

Szczęście i zdenerwowanie Jarosława Kaczyńskiego

Domaradzka-Guzik tłumaczy, że jeszcze zanim przesłuchanie się oficjalnie rozpoczęło, widocznie pocierał on dłonie. Do tego doszły „mikroekspresje uśmiechu wyraźnie wskazujące na satysfakcję”.

– Odwracanie wzroku od przewodniczącej komisji, zerkanie na posłów prawicy, widoczne wyraźne zadowolenie, uniesione kąciki oczu i ust w szczerym uśmiechu, przy szeregu wystąpień posłów prawicy z wnioskami formalnymi – punktuje na prośbę Plotka ekspertka.

Rozanielenie minąć miało chwilę później, po pierwszych głosowaniach. Wtedy też Domaradzka-Guzik zauważyła u Kaczyńskiego „sygnały poddenerwowania”. Wyrażały się one w zauważalnie spiętych dłoniach, zaplecionych ramionach, opieraniu postawy na łokciach, odchylaniu się, składaniu i rozkładaniu dłoni.

– To częste sygnały spięcia, poddenerwowania – oceniła w rozmowie z dziennikarzami Domaradzka-Guzik.

Gorąco na przesłuchaniu Jarosława Kaczyńskiego

Zdenerwowanie widoczne było – nawet bez udziału ekspertki od mowy ciała – wśród niektórych członków komisji. Do spięć dochodziło przez pierwsze trzy godziny prac wielokrotnie.

Pierwsza poważna kłótnia pojawiła się, kiedy Mariusz Gosek złożył wniosek o wyłączenie z piątkowych prac Tomasza Treli i Witolda Zembaczyńskiego. – Ja wiem że środowisko Prawa i Sprawiedliwości było przyzwyczajone do tego, że w komisjach śledczych 90 proc. osób to byli wasi przedstawiciele, ale czasy się zmieniły – odpowiadał mu Trela.

Znacznie poważniej zrobiło się w trakcie swobodnej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, która przerwana została przez przewodnicząca komisji Magdalenę Srokę. – Sama krytykowałaś te podsłuchy Magda – krzyknął w jej kierunku Jacek Ozdoba. – Nie na „ty” – odpowiedział mu inny z członków. – Ja jestem z Magdą na „ty”, ale to już jest kpina – stwierdził Ozdoba.

Źródło: Plotek
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...