Rodzice zgotowali piekło niemowlęciu. Na jaw wyszła szokująca historia rodziny
Para z Przemkowa (na terenie województwa dolnośląskiego) miała znęcać się nad dwoma synami – donosi redakcja „Uwagi! TVN”. Oboje utrzymywali się głównie z renty kobiety i pieniędzy, które dorywczo za pracę w Niemczech dostawał jej partner. By móc zapewnić wszystkie potrzeby, para dodatkowo zbierała w wolnych chwilach puszki.
Lekarze zrobili prześwietlenie głowy. Wszystko się wyjaśniło
Gdy urodził im się syn, zaledwie dwa miesiące później znalazł się w szpitalu z powodu zachłyśnięcia. Niedługo później chłopca wypuszczono jednak z placówki medycznej, ale zaraz po tym, jak wrócił do domu, ponownie trafił pod opiekę lekarzy. Gdy specjaliści dokonali oględzin jego ciała, okazało się, że ma zrośnięte żebro i niepokojące ślady na główce.
Wyszło też na jaw, że miał być w przeszłości bity. – Okazało się, że są liczne obrażenia w mózgu, świadczące o stosowaniu przemocy – mówi w rozmowie z TVN-em prezes Sądu Rejonowego w Głogowie sędzia Katarzyna Dąbrówny. Jak ustalono, dziecko miało być „wielokrotnie uderzane butelką po głowie czy podduszane”.
Chłopiec do Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze trafił pod koniec lutego. Tam oceniono jego stan jako „ciężki”. Obecnie jest „wentylowany mechanicznie, do dzisiaj nieprzytomny” – mówi lekarka Dorota Michałowska w rozmowie z reporterami.
Niepokojąca przeszłość ojca dziecka. Popełnił okropny czyn
Sąsiedzi, z którymi rozmawiali dziennikarze, mówią, że mężczyzna był niejednokrotnie agresywny względem nich. Ustalono ponadto, że 20 lat temu pozbawił on życia swoją matkę. Miał za popełnienie przestępstwa otrzymać wyrok – odbywał w przeszłości karę więzienia. Rodzina prowadziła życie pod okiem pracownika socjalnego, asystenta rodziny i kuratora.
Także starszy, 2-letni brat chłopca, który przebywa obecnie w szpitalu, miał być bity. Obaj najprawdopodobniej doznawali fizycznej i psychicznej przemocy, odkąd tylko przyszli na świat.
Zarówno kobiecie, jak i jej partnerowi, grozi dziś wieloletnie więzienie – mogą spędzić w zakładzie karnym nawet dwie dekady. Postawiono im zarzuty znęcania się nad dziećmi. Para z Przemkowa pod Zieloną Górą nie przyznaje się do popełnienia zarzucanych im dziś przez prokuraturę czynów.