Kłopoty jednego z doradców komisji śledczej. „Nikt nie przypuszczał, że robił takie rzeczy”
W styczniu 2024 roku członkowie komisji śledczej do spraw wyborów kopertowych wybrali trzech doradców. Wśród ekspertów znalazł się Jakub Kalus, którego kandydaturę zgłosił wówczas poseł Konfederacji Witold Tumanowicz.
Jakub Kalus na manifestacji narodowców
Polityk Ruchu Narodowego podkreślał, że pracownik działu prawnego jego klubu poselskiego ma doświadczenie prawnicze, które zdobywał w trakcie stosownych studiów oraz na stanowisku asystenta sędziego w dwóch śląskich sądach. Przedstawiając jego kandydaturę zapewniał również, że jest pomocny i przysłuży się pracy komisji.
TVN24 dotarło do informacji potwierdzających udział Kalusa w głośnej manifestacji środowisk narodowych w 2017 roku. Uczestnicy protestu w Katowicach mieli ze sobą portrety sześciorga europosłów, które powiesili na instalacjach symbolizujących szubienice. Sprzeciwiali się wówczas popartej przez nich rezolucji Parlamentu Europejskiego dotyczącej praworządności w Polsce.
Przewodniczący komisji śledczej komentuje
W związku ze zdarzeniem sąd nieprawomocnie skazał dwie osoby na karę grzywny i pokrycie kosztów procesowych. Obecnego doradcę odesłano natomiast z Ministerstwa Sprawiedliwości, do którego delegowano go wcześniej z Sądu Rejonowego w Gliwicach. O skomentowanie zdarzenia serwis poprosił przewodniczącego komisji śledczej Dariusza Jońskiego.
Poseł Koalicji Obywatelskiej zapowiedział, że skierował do Kalusa i Tumanowicza prośby o odniesienie się do informacji, a ich odpowiedź zostanie oceniona przez prezydium na kolejnym posiedzeniu. – Komisja nie była świadoma, kogo zgłaszał poseł Tumanowicz, przedstawiał jego CV. Jeśli jest prawnikiem, to nikt nie przypuszczał, że robił takie rzeczy – przyznał w rozmowie z tvn24.pl. Zapewnił również, że prezydium zajmie się tą kwestią na początku obrad.