Rosyjska rakieta nad Polską. „Każda reakcja, czy brak reakcji jest dla nich istotnym sygnałem”
W niedzielę nad ranem rosyjska rakieta naruszyła przestrzeń powietrzną Polski. Pocisk wleciał od północnego-wschodu i opuścił przestrzeń od strony południowo-wschodniej. Rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że Ukraińcy przyzwyczaili się do ostrzałów ze strony Rosji, dlatego okupanci celowo manewrują rakietami w taki sposób, żeby nadlatywały z zachodu. Tak najprawdopodobniej było i w tym przypadku.
Przyznał, że wojsko obserwowało ruch rakiety i było w stanie przewidzieć, że opuści ona polską przestrzeń powietrzną. Pytany o podjęcie próby zestrzelenia rakiety ppłk Goryszewski wskazał, że wówczas jej szczątki spadłyby na nasze terytorium, a rakieta ta waży ponad 2 tony, z czego 400 kg stanowi jej ładunek bojowy.
Rosyjska rakieta w Polsce. Bronisław Komorowski komentuje
Decyzję, by nie zestrzeliwać rakiety komentował też na antenie TVN24 były prezydent. – Poderwano w porę samoloty dyżurne, jak sądzę wyposażone w rakiety, które pozwalają na zestalenie wrogich obiektów. To, że nie doszło do zestrzelenia trzeba rozumieć, bo strzelać jest łatwo, a trafić trudniej. Konsekwencje mogą być różne. Zestrzelenie mogłoby pociągnąć straty poprzez uderzenie odłamków, a niezestrzeleni, tylko wystrzelenie rakiet mogłoby się skończyć tym, czym skończyło się ostrzeliwanie rakiet przez Ukraińców pod Przewodowem – powiedział Bronisław Komorowski.
Wyraził też nadzieję, że „prędzej czy później strona Polska przygotuje się, by przy sprzyjających okolicznościach, padło takie ostrzeżenie pod adresem Rosji, że nie będziemy się biernie zachowywali, tylko będziemy aktywnie zwalczali takie incydenty w polskiej przestrzeni powietrznej”.
Jego zdaniem, jest możliwość, że Rosjanie przeprowadzają takie działania celowo, dzięki czemu testują polski system obrony przeciwrakietowej. – Każda reakcja, czy brak reakcji jest dla nich sygnałem istotnym. Strona polska powinna szykować się do takiego momentu, kiedy wleci kolejna rakieta i będzie dobrze ustawiona, tzn. nie będzie ryzyka, że jej zestrzelenie spowoduje starty w Polsce albo nieudane zestrzeleni spowoduje straty w Ukrainie – podsumował Komorowski.