Parlament Europejski przyjął pakt migracyjny. Polska była przeciwna
Pakt migracyjny to zbiór 10 tekstów legislacyjnych, które w założeniu mają uregulować politykę azylową i migracyjną w całej Unii Europejskiej, ustalając jednakowe przepisy dla wszystkich państw członkowskich. Cała sprawa wywołuje jednak sporo kontrowersji. Przeciwnicy nowych reguł nie zgadzają się m.in. na przymusową relokację migrantów.
Pakt migracyjny to „katastrofa”?
Jak zwracał uwagę na X (Twitter) europoseł Patryk Jaki, pakt migracyjny zakłada przymusową relokację do wszystkich państw UE. Od tego rozwiązania można „wykupić się”, płacąc po 20 tys. euro za nieprzyjętego migranta. Jak jednak dodawał polityk Suwerennej Polski, opcja ta będzie niemożliwa po ogłoszeniu „sytuacji kryzysowej”.
Przygotowane przepisy miałyby wejść w życie już za dwa lata, co Patryk Jaki określił jako niechybną „katastrofę dla Europy i Polski”. Nasz rząd zapowiadał jednak już w lutym, że nie zamierza popierać paktu migracyjnego.
Nowa władza podkreślała, że poświęcone paktowi negocjacje między instytucjami zakończyły się tydzień po zaprzysiężeniu gabinetu Tuska, w związku z czym obecna Rada Ministrów nie mogła w nich uczestniczyć. „Rezultat prac prowadzonych przez poprzedni rząd uznaje za dalece niewystarczający” – stwierdzono.
Polski rząd krytykuje unijne rozwiązania
W komunikacie MSWiA wyjaśniono, że dokumenty składające się na pakt potraktowano jako pakiet i na tej podstawie postanowiono sprzeciwić się każdemu z nich.
Stwierdzono, że zawarte w nich rozwiązania „w niewystarczającym stopniu wychodzą naprzeciw specyficznej sytuacji państw graniczących z Białorusią i Rosją”, które pozostają pod „stałą i silną presją w ramach sztucznie wygenerowanych szlaków migracyjnych”.
Presja na polskim rządzie?
Wirtualna Polska nieoficjalnie dowiedziała się o pilnym posiedzeniu, które przed głosowaniem nad paktem migracyjnym zwołać miał Donald Tusk. Uczestniczyli w nim także wicepremierzy Władysław Kosiniak-Kamysz, Krzysztof Gawkowski oraz szefowie MSWiA, MSZ, szef KPRM i minister ds. Unii Europejskiej.
Według dziennikarzy na Polskę w kwestii migracji naciskały Komisja Europejska, a także władze Paryża i Szwecji. Donald Tusk na pilnym spotkaniu miał upewnić się, że strona polska podtrzyma dotychczasowe stanowisko i opowie się przeciwko paktowi migracyjnemu.
– Niestety, ten pakt to nie jest dobra odpowiedź na problemy, z jakimi borykamy się w Polsce. W naszej części Europy migracja oznacza coś innego niż w basenie Morza Śródziemnego. Tutaj to nie jest spontaniczne zjawisko. Spontanicznie uciekają do nas przed wojną setki tysięcy Ukrainek i Ukraińców, których od początku przyjmujemy bez żadnych ograniczeń – tłumaczył Donald Tusk w wywiadach.
Tusk komentuje decyzję PE o przyjęciu paktu migracyjnego
W środę 10 kwietnia premier Tusk odniósł się publicznie do głosowania w Europarlamencie. – Polska nie zgodzi się na mechanizm relokacji tak czy inaczej. Zobaczymy, jaka będzie ostateczna wersja tego paktu. Ja mam pewne możliwości budowania pewnych sojuszy i z całą pewnością ten mechanizm Polski nie będzie dotyczył – mówił. – Pakt migracyjny w obecnym kształcie jest nie do przyjęcia dla Polski – dodawał.