Aborcyjny Dream Team vs. poseł PiS. „Wszyscy jesteście tacy sami”
W czwartek Sejm zajmuje się czterema różnymi projektami rządzącej koalicji dotyczącego prawa do aborcji. Debacie towarzyszą ogromne emocje, także poza salą plenarną. Jedną z takich sytuacji uchwycili dziennikarze. Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu zakłóciła nagranie wywiadu TV Republiki z Rafałem Bochenkiem z PiS.
– 50 mln zł państwo polskie jest winne organizacjom i innym krajom za to, że ratujemy zdrowie i życie innych kobiet – mówiła, zwracając się do innych dziennikarzy. 50 mln zł to kwota nazywana „polskim długiem aborcyjnym”. Według aktywistek opowiadających się za prawem do legalnej przerwania ciąży w Polsce „państwo zaoszczędziło, nie wykonując potrzebnych aborcji”. Rachunek opiewa na blisko 50 mln zł.
Spięcie Aborcyjny Dream Team-PiS. Gorąca wymiana zdań
Bochenek apelował, żeby zwróciła się z tym do polityków rządzącej koalicji, m.in. Donalda Tuska i Szymona Hołowni.
– Wszyscy jesteście tacy sami! To dzisiaj jest odpowiedzialność wszystkich polityków, żeby zadbać o zdrowie i życie kobiet. Żeby nie obciążać Belgii, Holandii, Niemiec i Francji za nasze aborcje! – mówiła aktywistka z Aborcyjnego Dream Teamu. Reporter TV Republika zwrócił się do niej, ale odpowiedź na nagraniu nie jest słyszalna.
–Jest pan żenujący! – odpowiedziała Broniarczyk.
W czwartek do Sejmu przyszły także działaczki Strajku Kobiet, które domagają się tego, żeby kobiety mogły decydować same o sobie, także w kwestii aborcji. – Dzisiaj dostałyśmy zakaz wejścia na galerię. Co jeszcze musi zrobić Hołownia, żeby Donald Tusk zareagował na to, co on robi jako marszałek Sejmu? Jak widać, na marszałka się nie nadaje – powiedziała Marta Lempart w rozmowie z dziennikarzami.
Posłowie zajmują się czterema projektami złożonymi przez KO, Lewicę i Trzecią Drogę. Jeden z projektów Lewicy częściowo depenalizuje aborcję i pomoc w niej, drugi umożliwia przerwanie ciąży do końca 12. tygodnia jej trwania.